'And if you go chasing rabbits
And you know you're going to fall
Tell'em a hookah smoking caterpillar
Has given you the call'
Biały królik niejednokrotnie pojawiał się w różnych dziełach kulltury, począwszy od Alicji w Krainie Czarów, przez choćby przytoczony utwór Jefferson Airplane, po Matrixa. Z kolei "ściganie białego królika" (chasing a white rabbit) w angielskim może oznaczać "podążanie za czymś niemożliwym, snem, marzeniem".
Futbol Club Barcelona w rozpoczynającym się dzisiaj sezonie 2022/23 również będzie uganiać się za Białym Królikiem. Będzie ścigać Real Madryt, który po zdobyciu dubletu nie raczy się zatrzymywać i niedawno z kwitkiem odprawił pogromcę Barçy z poprzedniej edycji ligi drugiej kategorii, Eintracht Frankfurt w Superpucharze Europy. Będzie starać się przestrzegać twardych reguł finansowych, wyznaczanych przez Tebasa i spółkę. Ale przede wszystkim Duma Katalonii będzie gonić za sukcesem, który w obecnych warunkach wydaje się być koniecznością.
Zła Tragiczna sytuacja ekonomiczna klubu sprawiła, że Joan Laporta zdecydował się na iście hazardowe posunięcie. Dzięki pożyczkom, kredytom, sprzedaży aktywów, nazwanej sprytnie dźwigniami finansowymi Barcelona mogła zainwestować potężne kwoty, by wzmocnić zespół. Transfery Kessiego, Christensena, Koundé, Raphinhi i Lewandowskiego oraz ponowne zatrudnienie Ousmane'a Dembélé sprawiły, że Xavi bez wątpienia ma w kim wybierać. Do końca letniego okienka zostało jeszcze trochę czasu, jednak culers już teraz mają pewność, że 1 września Blaugrana będzie o wiele mocniejsza niż przed rokiem. A to sprawia, że wymagania zdecydowanie wzrosły. Z taką kadrą oraz ogromnym wsparciem zarządu i kibiców z całego świata dla trenera w tym sezonie możemy oczekiwać trofeów.
W przeciwnym wypadku...
Rozważania na temat konsekwencji ewentualnej spektakularnej klęski tego projektu lepiej odłóżmy na bok. Ona się nie wydarzy, prawda?...
***
Pierwszy etap szalonej kampanii 2022/23, przepołowionej Mistrzostwami Świata rozgrywanymi w kolebce światowego futbolu, Katarze, właśnie się rozpoczyna. Osłabiona odejściami podstawowych środkowych obrońców, czyli Diego Carlosa i Najlepszego Przyjaciela Jordiego Alby, Julesa Koundé, Sevilla zdążyła już zaliczyć falstart i przegrała wczoraj z Osasuną Jagoby Arrasate 1:2.
Barça rozpoczyna, wydawać by się mogło, spokojnie. Rayo Vallecano na Camp Nou to wymarzony przeciwnik, a mecze z tym zespołem zazwyczaj kończyły się goleadami, jednak warto pamiętać, że dwie poprzednie potyczki... to dwa zwycięstwa ekipy z Vallecas (w tym słynne październikowe 0:1 po golu Falcao, zmarnowany karny Memphisa i w efekcie pożegnanie Koemana).
Trener Xavi w dzisiejszym meczu będzie już mógł skorzystać z zarejestrowanych 24h temu nowych nabytków (poza Koundé, który powinien być dostępny w następnej kolejce), a jedyną ciekawostką na liście powołanych jest brak Desta. Do gry po kontuzji wraca Ferran Torres, aczkolwiek bardzo wątpliwy jest jego występ dłuższy niż symboliczne kilka minut. Hiszpańskie dzienniki przewidują, że wyjściowy skład Barcelony będzie wyglądał następująco: ter Stegen; Roberto/Christensen, Araujo, Eric, Alba; Gavi, Busquets, Pedri; Dembélé, Lewandowski, Raphinha. Bez względu jednak na personalia, celem jest zdobycie trzech punktów, miło byłoby także dobrze przywitać się z publicznością, prezentując garść ciekawych akcji kombinacyjnych i efektownych zagrań.
Do meczu, będącego jednocześnie oficjalnym debiutem Roberta Lewandowskiego w bordowo-granatowych barwach, zostało już niewiele czasu, zatem możemy już powoli zaczynać chłodzenie odpowiednich napojów i odliczanie do godziny 21:00.
Vamos!