Pewne zwycięstwo i pierwsza ligowa bramka Suareza!
Po świentym rewanżu z Huescą w Pucharze Króla Luis Enrique stanął przed zadaniem udowodnienia, że dobra forma zespołu nie była tylko wynikiem słabego, trzecioligowego przeciwnika. Także Pedro, po genialnym występie w Pucharze Króla miał udowodnić, że może jeszcze wiele dać drużynie. Największym zaskoczeniem w wyjściowym składzie na pewno była drugi raz z rzędu obecność Martina Montoyi, którego przyszłość poza klubem wydawała się być przesądzona. Jak wyszło?
Wynik został otwarty już w drugiej minucie spotkania, kiedy to Rakitić fenomenalnym podaniem zza lini obrony obsłużył Pedro. Rodriguez nie zastanawiał się długo, tylko z całej siły uderzył tuż pod poprzeczką. W 11' efektowne podanie dostał Suarez i z niezwykle trudnej pozycji oddał strzał w boczną siatkę. Trzy minuty później, po niezbyt groźnej akcji Cordoby, Barcelona wyprowadziła kontrę, a Andres Iniesta mogąc podać na lewe skrzydło do Pedro lub na prawe do Suareza - wybrał tego drugiego. Urugwajczyk nie zdołał zrobić z piłką niczego pożytecznego i kontra nie powiodła się. Pierwsza naprawdę groźna dla Barcelony szansa Cordoby to 19. minuta. Po dość głupiej stracie Jordiego Alby, Nabil Ghilas prostym zwodem oszukał Mascherano i oddał strzał w boczną siatkę bramki Claudio Bravo. Warto też zwrócić uwagę, że w pierwszek połowie w środku pola karnego obok Suareza najczęściej czekał... Martin Montoya.
Pierwsze 45 minut to prawdziwy koncert w wykonaniu Jordiego Alby. Reprezentant Hiszpanii biegał po całym lewym skrzydle, podawał, dośrodkowywał i dryblował - Jordi był dziś naprawdę wszędzie. W 22' po świetnym rajdzie i podaniu Alby Rakitić miał idealną szansę do oddania strzału, ale po jego uderzeniu futbolówka zatrzymała się dopiero gdzieś w okolicach Saturna. Po jego akcji w 45. minucie główkował Pique, a Juan Carlos koniuszkami palców wybił piłkę nad poprzeczkę. Ledwie minutę wcześniej Alba sam przedryblował dwóch przeciwników w polu karnym i strzelił z bardzo bliskiej odległości (i bardzo trudnego kąta) wprost w bramkarza.
Aktywna była też prawa strona. 23. minuta to dobre rozegranie Rakiticia i Suareza, jednak Montoya, który otrzymał piłkę, najpierw zagapił się, a potem z niezrozumiałych dla nikogo powodów wybiegł z piłką za linię końcową. 27' - akcja Luisa i Montoyi, w efekcie której to Martin, a nie Suarez znalazł się w polu karnym, gdzie obrońcy z łatwością zabrali mu piłkę. 36' to znowu dobre zachowanie Suareza i minimalnie niecelny strzał Pedro zza szesnastego metra. Ciekawym jest, że w pierwszej połowie piłkarze Barcelony ani razu nie dali złapać się na spalonym.
Drugi gol padł - znowu - niedługo po wyjściu piłkarzy na boisko i znowu z udziałem Pedro. Tym razem skrzydłowy asystował, a piłkę do siatki (po raz pierwszy w Primera Division) wpakował Luis Suarez. W 54' Ivan Rakitić prawą nogą posłał prawdziwą bombę z dystansu. Pech chiał, że Chorwat zamiast celu zbombardował tylko słupek. Niemniej - próba zdecydowanie na plus. W 59. minucie Pedro tak swobodnie biegał pomiędzy obrońcami, że przez chwilę byłem przekonany, że jest Leo Messim. Pedrito naprawdę zanotował dzisiaj wyśmienite spotkanie, co potwierdza jego niedawno wypowiedziane słowa, że "bramki w moim przypadku zawsze przychodzą seriami." Brawa za słuszną diagnozę.
Braw Pedro nie dostanie za to za faul przed polem karnym z 62. minuty. Federico Cartabia (na marginesie - "dziesiątka" Cordoby pochodzi z Rosario, tego samego miasta, w którym urodził się Leo Messi) co trafił co prawda w mur, ale - gdyby nie błąd sędziego - Cordoba dostałaby też rzut rożny, a wszyscy wiemy, jak niebezpieczne są dla Barcelony te stałe fragmenty gry.
W 64' Rakiticia zmienił Xavi, który w sposób naprawdę widoczny zaznaczył swoją obecnośc na boisku dopiero 10 minut później - strzałem z dystansu prosto w bramkarza. W 76' Za Iniestę wszedł Rafinha, który w meczu Pucharu Króla pokazał się z bardzo dobrej strony, więc logicznym jest, że dzisiaj znowu dostał od trenera kolejne minuty.
77'niezwykle efektownie wślizgiem w polu karnym wszedł Pique, a dwie minuty później znowu udowodnił swoją wartość i głową wpakował piłkę do siatki - dograł mu, po rzucie wolnym z ostrego kąta Xavi. W następnej akcji piłkarze Cordoby skupili się na Pique, a ne kryty został... Leo Messi. To mogło skończyć się tylko w jeden sposób. Gola na 4:0 Messi wpakował, po raz kolejny w tym sezonie prawą nogą. Argentyńczyk w ogóle był dzisiaj bardzo aktywny: podawał, dryblował i strzelał. 92. minuta to kosmiczne przyjęcie z półobrotem Chucka Norrisa piłki nożnej i Messi przypieczętowuje wynik. La manita na Camp Nou.
Garść statystyk piłkarzy Barcelony
Ofensywne
Najwięcej strzałów: Leo Messi (4)
Najwięcej strzałów celnych: Leo Messi, Gerard Pique (2)
Najwięcej udanych dryblingów: Leo Messi (4)
Najczęściej faulowany: Sergio Busquets i Jordi Alba (2)
Podań
Najwięcej podań: Sergio Busquets (124)
Najlepszy procent celnych podań: Javier Mascherano (95%)
Najwięcej crossów: Jordi Alba (6)
Najwięcej długich podań: Sergio Busquets (8)
Najwięcej celnych długich podańL Sergio Busquets i Claudio Brvo (4)
Defensywne
Najwięcej dbiorów: Javier MAscherano (6)
Najwięcej przechwytów: Martin Montoya, Ivan Rakitić i Gerard Pique (2)
Najwięcej zablokowanych strzałów: Sergio Busquets (1)