Walencja i okolice, prócz drużyn piłkarskich może kojarzyć się z owocami cytrusowymi. Wiele pomarańczy i mandarynek, które trafia do Polski z Hiszpanii jest właśnie z tego regionu. Czy wiecie, że dwie odmiany pomarańczy, które są dostępne w polskich sklepach noszą nazwę Valencia i Valencia Late? Każde z nas miało choć raz możliwość zasmakować owoców z Walencji. W niedzielne popołudnie, w ramach 23 kolejki La Liga, piłkarze Blaugrany zmierzą się z drużyną Levante. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że podopieczni Luisa Enrique zgniotą przeciwników niczym sokowirówka hiszpańskie cytrusy. Wszyscy liczymy na wyrównanie serii z 2008 roku. (więcej o tym link).
Jesienią, w ramach 4 kolejki Barcelona wygrała na Ciutat de Valencia 5-0 po bramkach Neymara, Rakitica, Sandro, Pedro i Messiego. Leo (jeśli zagra będzie to jego 300. spotkanie w La Liga link) i spółka od momentu porażki z Sociedad są w nieziemskiej formie, demolując kolejnych przeciwników. W ostatnich tygodniach o naszych piłkarzach powiedziano i napisano już wszystko. Cóż więcej można dodać?
W związku z tym kilka słów o niedzielnym rywalu.
W żadnym z 9 dotychczasowych meczy Levante nie zdobyło punktu na Camp Nou. Drużyna prowadzona przez Lucasa Alcaraza zajmuje w lidze 18 miejsce, zdobywając 19 punktów w 22 meczach. Do Barcelony przyjedzie opromieniona zwycięstwem 4-1 z Malagą w ostatniej kolejce, co było pierwszym zwycięstwem w lidze od 23 listopada, kiedy to pokonali w derbach Valencię 2-1. W tym roku w lidze zdobyli 4 punkty, odnosząc 1 zwycięstwo, 1 remis i 4 porażki. W tym sezonie nie wygrali ani jednego meczu na wyjeździe. By jeszcze bardziej pokazać obraz mizerii tej drużyny, jeszcze jedna statystyka. Levante strzeliło w tym sezonie 17 goli (drugi najgorszy wynik w lidze ex aequo z Cordobą), czyli o 5 mniej niż Leo Messi. W obronie jest równie słabo, 38 straconych goli co jest trzecim najgorszym rezultatem w lidze. Drużyna z przedmieść Walencji wydaje się jednym z najpoważniejszych kandydatów do spadku.
Zatem najbliższe spotkanie wydaje się spacerkiem. Kilku kluczowych piłkarzy wydaje się potrzebować odpoczynku (Alba, Neymar), za kartki nie zagra Dani Alves. Czy, w związku z tym, Lucho wystawi większą ilość zmienników? Czy szansę dostaną młodsi (Bartra, Montoya) lub mniej grający (Pedro, Adriano, Xavi)? Czy LE nie przekroczy cienkiej granicy między mądrą rotacją i odpoczynkiem dla najbardziej eksploatowanych graczy, a lekceważeniem rywala? Przekonamy się już w niedzielę.
Mecz sędziował będzie Melero López
FC Barcelona – Levante UD, Camp Nou, 15.02.2015 godz.17:00