Dwukrotnie zaproponowana przez Joana Laportę propozycja połączenia sił z Tonim Freixą i Agustím Benedito nie przyniosła rezultatów: "Nie otrzymałem od nich żadnej oferty współpracy. Najlepiej byłoby, gdyby się wycofali."
"Nie słyszałem od nich nic pozytywnego. Moim zamiarem było odkrycie kto jest kim i po co tutaj jest i zrobiłem to. Kiedy ktoś kontynuuje kampanię mając dwuprocentowe poparcie na tydzień przed wyborami, to znak, że dzieje się coś podejrzanego."
"W wyborach walczymy o olbrzymią stawkę i sądzę, że jest w nich zbyt dużo kandydatur. Elekcja Bartomeu byłaby dla wszystkich katastrofą. Myślę, że dla Barcelony najlepiej byłoby, gdyby zarówno Freixa, jak i Benedito się wycofali, a socios mieli wybór pomiędzy dwoma kandydaturami. Każdy głos na tą dwójkę będzie stracony. Złożyłem im taką propozycję zachowując przy tym pełny szacunek. Gdybym to ja miał takie poparcie w sondażach, poszukałbym pośród kandydatów jakiejś bratniej programowo duszy i poparł ją."
Były prezydent zaznaczył, że pomysł zjednoczenia miał na celu poparcie jego osoby przez inne kandydatury "bez oferowania niczego w zaman". "Nasze poparcie wynosi 28,1% i ciągle rośnie. Według mnie radzimy sobie dobrze, bardzo dobrze."