Dziś rozpoczyna się faza ćwierćfinałowa rozgrywek Młodzieżowej Ligi Mistrzów. Na sam początek dwa hity: o 16:00 Real Madryt podejmie rewelacyjną w tym sezonie Benficę, a o godzinie 18:00 dojdzie do znacznie bardziej interesującego nas pojedynku - w Brukseli Anderlecht podejmie Barcelonę.
Podopieczni byłego napastnika Anderlechtu, Nicolasa Frutosa, zainaugurowali rozgrywki dwumeczem z Brann Bergen w pierwszej rundzie pierwszego etapu UYL. Udział w tej fazie zagwarantowany miało 32 krajowych mistrzów rozgrywek młodzieżowych spośród najwyżej sklasyfikowanych federacji w rankingu UEFA. Do drugiej rundy pierwszego etapu przechodziło 16 drużyn, które spotykały się w kolejnym dwumeczu. Zwycięzcy (osiem ekip, m.in. Anderlecht, Ajax, Middlesbrough czy Midtjylland - poprzedni rywal Barcelony) uzyskiwali awans do fazy play-off, gdzie spotykali się z drużynami sklasyfikowanymi na drugich miejscach w poszczególnych grupach UYL(m.in Real, Roma, Atletico, Arsenal). Na tym etapie - podobnie jak w każdej kolejnej rundzie począwszy od 1/8 finału - rozgrywano tylko jedno spotkanie. Ósemka triumfatorów przechodziła do 1/8 finału.
Fiołki na "dzień dobry" odprawiły Norwegów, remisując 1:1 na wyjeździe oraz gromiąc ich u siebie 5:0. Nieco więcej kłopotów Belgowie mieli ze szwajcarskim Servette. Po wygranej 2:1 w Genewie na swoim terenie Anderlecht jedynie zremisował 2:2. Tym samym Anderlecht awansował do fazy play-off, gdzie zmierzył się z drugą drużyną grupy F, Arsenalem. Po świetnym meczu i dwóch trafieniach Jorna Vancampa ekipa z Constant Vanden Stock odprawiła zespół z Londynu. W 1/8 ponownie na własnym boisku Belgom przyszło się mierzyć z Dinamem Zagrzeb - tym razem najlepszą drużyną grupy F. Chorwaci wygrali w Brukseli 2:0 po golach Brekalo i Gojaka, ale nie zadbali o istotne szczegóły. Na ostatnie siedem minut na boisku pojawił się Matija Fintic. Pomocnik Dinama był jednak zawieszony na to spotkanie i nie miał prawa wziąć udziału w tym spotkaniu. Ostatecznie w związku z zaistniałą sytuacją UEFA ukarała Chorwatów walkowerem, co skutkowało wyrzuceniem ich z rozgrywek. Tym sposobem dzisiejszym rywalem Barcelony będą więc Fiołki.
Barcelona zmagania rozpoczęła w fazie grupowej. Po początkowych trudnościach (dwa remisy, kolejno 0:0 z Romą na wyjeździe oraz 1:1 z Bayerem Leverkusen na Mini Estadi) podopieczni Gabriego w dobrym stylu dwukrotnie odprawili z kwitkiem BATE Borysow (2:0 na wyjeździe oraz 3:0 u siebie), by następnie po kapitalnym spotkaniu ponownie zremisować z Rzymianami 3:3 (fantastyczny mecz Carlesa Aleny). Na zakończenie rundy grupowej Duma Katalonii po golu Alexa Blanco ograła w Leverkusen Bayer, czym zapewniła sobie pierwszej miejsce w grupie E. W 1/8 finału los skojarzył Blaugranę z Midtjylland. Duńczycy wyeliminowali wcześniej choćby Legię (gładnie 5:1 w dwumeczu) czy Atletico Madryt po rzutach karnych (wcześniej remis 4:4 w regulaminowym czasie gry po fantastycznym widowisku). Twarda, waleczna i wybiegana duńska drużyna dzielnie stawiała opór Katalończykom, prowadząc nawet do przerwy 1:0. Drugie 45 minut nie pozostawiły jednak cienia wątpliwości kto jest lepszy. Wyrównał niedługo po wznowieniu gry Theo Chendri, a w doliczonym czasie gry szalę na korzyść gospodarzy przechylili Lee Seung-Woo oraz Carles Alena (przy wydatnym udziale rezerwowego Carlesa Pereza).
Co ciekawe, dzisiejsze starcie będzie niejako rewanżem za ubiegłoroczny mecz między zespołami U19, kiedy w 1/8 finału Fiołki pokonały u siebie Blaugranę 1:0 po trafieniu Aarona Leyi Iseki. Tego gracza na pewno nie zobaczymy wieczorem, gdyż obecnie leczy przewlekłą kontuzję więzadeł krzyżowych. Jednak w kadrach obu drużyn znajdzie się grupa zawodników pamiętająca tamten pojedynek. Ze strony Anderlechtu są to rezerwowy bramkarz Mile Svilar, obrońcy Nicholas De Medina, Wout Faes, Kobe Cools, pomocnicy Alper Adamoglu, Samy Bourard oraz ofensywni gracze jak Dodi Lukebakio, Franck Mikal czy Jorn Vancamp. Natomiast wśród Barcelony tych piłkarzy jest nieco mniej: Juanma Garcia, Adria Vilanova, Ferran Sarsanedas, Alex Carbonell (obecnie kontuzjowany) i rezerwowi wówczas Andreu Cases czy Theo Chendri.
Spośród gospodarzy warto zwrócić uwagę na Dodiego Lukebakio, o ile... w ogóle pojawi się na boisku. Młody, rosły skrzydłowy jest regularnie powoływany do pierwszego zespołu przez Besnika Hasiego i m.in. dlatego nie zagrał w spotkaniu z Dinamem, gdyż dwa dni później siedział na ławce w spotkaniu LE z Olympiacosem w Pireusie. Dziś również może zostać pominięty z uwagi na czwartowe starcie z Szachtarem. A szkoda, gdyż 18-latek imponował we wszystkich swoich tegorocznych występach w UYL, notując bramkę i dwie asysty w dwumeczu z Brann, gola w pierwszym meczu z Servette (w rewanżu nie zagrał) oraz będąc jedną z kluczowych postaci w zwycięskim meczu z Arsenalem.
Drugim ciekawym graczem jest rok młodszy od Lukebakio wszechstronny środkowy pomocnik Orel Mangala. 17-latek zagrał we wszystkich spotkaniach reprezentacji Belgii na ubiegłorocznych MŚ U17, gdzie wraz z kolegami sięgnął po brązowy medal. Najlepiej czuje się na pozycji ofensynego pomocnika. Jest silny, kreatywny, zaawansowany technicznie. Świetnie czuje się w grze na małej przestrzeni - lubi i potrafi grać szybko, na jeden kontakt czy wchodzić w drybling w gąszczu nóg.
Poza tą dwójką ważnymi postaciami w kadrze Anderlechtu są Jorn Vancamp oraz Wout Faes. Również ten duet należał do kluczowych zawodników reprezentacji Belgii na Mundialu. Pierwszy z nich to typowa 9-tka (choć potrafi zagrać także jako cofnięty napastnik), nieco przypominający stylem Paco Alcacera. Skuteczny, inteligentny w polu karnym, z łatwością dochodzenia do sytuacji oraz ich wykańczania - także w powietrzu. Świetnie "czuje" grę w linii z obrońcami, potrafi urwać się na prostopadłą piłkę i wykończyć akcję, ale też zejść do boku i umiejętnie przytrzymać piłkę. Drugi z nich operuje jako stoper. Fryzurą mocno przypomina Davida Luiza. Typ lidera, który stara się mieć mecz pod kontrolą, pokrzykując na kolegów, mobilizując ich i dyrygując ich ustawieniem. Solidny w wyprowadzaniu futbolówki, choć kiedy zmusi go do tego sytuacja nie waha się wyekspediować futbolówki na aut. Silny, skuteczny w powietrzu, dobrze się ustawia i czyta grę. Stosunkowo szybki i skuteczny w grze wślizgami. M.in. dzięki temu gra dość czysto, rzadko popełniając faule czy łapiąc kartki.
U nas wszystkie oczy zwrócone będą na pewno na Carlesa Alenę. Duże zainteresowanie wzbudza powracający do gry koreański duet Lee Seung-Woo i Paik Seung-Ho. Oprócz nich warto mieć na oku także Ferrana Sarsanedasa, Cucu czy Theo Chendriego, a jeśli pojawią się na murawie również Oriola Busquetsa czy Daniego Morera. Szykuje się prawdziwa uczta dla koneserów (i nie tylko) futbolu młodzieżowego. Transmisję przeprowadzi m.in. oficjalny kanał UEFA na youtube.