Temat nowego kontraktu Leo Messiego wchodzi w decydującą fazę. Pomimo tego, że FC Barcelona wielokrotnie zapewniała o chęci przedłużenia współpracy z Argentyńczykiem, jak dotychczas nie złożyła mu żadnej konkretnej oferty. Według dziennika „MARCA” nie jest to jedyny problem. Katalończycy nie przedstawili 29-latkowi żadnego planu na przyszłość zespołu, który jest dla pięciokrotnego zdobywcy Złotej Piłki aspektem absolutnie kluczowym.
Atmosfery wokół piłkarza z pewnościa nie poprawiają co najmniej kontrowersyjne wypoweidzi dyrektora generalneo Barcelony Óscara Grau i zwolnionego już z roli dyrektora ds. relacji instytucjonalnych z RFEF Pere Gratacósa. Sytuację ratował Luis Suárez, najlepszy przyjaciel Leo, a także Josep Maria Bartomeu, jednak mleko się rozlało.
Brak ruchów ze strony Barcelony prowokuje różne plotki. We wtorek dużo mówiło się o ofercie z Manchesteru City wartej 115 milionów euro, której Barça była gotowa wysłuchać, chociaż w „Marce” czytamy, że informacje te nie były prawdziwe. Anglicy są świadomi, że dopóki negocjacje Barçy z Messim nie zostaną zerwane, dopóty nie mają szans na wyrwanie gwiazdora Blaugrany z Camp Nou. Wszyscy chcieliby mieć 29-latka w swoim zespole, Manchester City też, i bacznie przygląda się wydarzeniom w Katalonii.
W tym wszystkim ciekawe jest zachowanie władz Barcelony, które we wtorek ujawniły, że przedłużenie kontraktu z Leo Messim jest dla nich absolutnym priorytetem i do czasu jego dopięcia wstrzymane zostały rozmowy z Ivanem Rakiticiem, Markiem-André ter Stegenem, Sergim Roberto i nawet Andrésem Iniestą. W „Marce” czytamy nawet, że Barça chce podpsać umowę z 29-latkiem do 14 lutego, co jednak nie wydaje się być zbyt prawdopodobnym, bo poza negocjacjami dotyczącymi pensji dochodzi także temat projektu sportowego, który stoi pod znakiem zapytania, bo Luis Enrique wciąż nie podjął decyzji ws. swojej przyszłości.
Katalończycy chcieli rozmawiać z Messim nt. nowego kontraktu już poprzedniego lata, jednak wówczas spotkali się z odmową zawodnika rozczarowanego porażką w Copa América i wyrokiem skazującym go na 21 miesięcy pozbawienia wolności za malwersacje finansowe. Bartomeu chciał rozpocząć rozmowy we wrześniu, ale Jorge Messi przyleciał do Barcelony dopiero na początku grudnia, jednak wówczas nie udało się dojść do porozumienia. Nadszedł styczeń i wciąż nie ma żadnych konkretów.