Po wygranej 4:1 z Espanyolem Barcelona w ostatnim ligowym meczu w 2016 roku, wiceprezydent ds. sportowych Barçy Jordi Mestre ogłosił, że po przedłużeniu umów z Neymarem i Luisem Suárezem „chciałby porozumieć się z Leo Messim ws. nowej umowy w pierwszym kwartale”.
Na łamach „Mundo Deportivo” czytamy, że to nie były tylko słowa. Data 31 marca jest na czerwono zakreślona w kalendarzu Barcelony. Josep Maria Bartomeu samemu prowadzi negocjacje z Jorge Messim ws. kontraktu Leo i chce zakończyć wszelkie dyskusje jeszcze przed rozpoczęciem kluczowego momentu sezonu.
Szybkie przedłużenie kontraktu z Messim uspokoiłoby samego Messiego, a w dodatku dałoby sporego motywacyjnego kopa samemu zespołowi. W „Mundo Deportivo” czytamy także, że negocjacje z Leo w żaden sposób nie zwalniają rozmów z Andrésem Iniestą, Ivanem Rakiticiem czy Markiem-André ter Stegenem, którzy też czekają na nowe umowy. „Na szczęście klub z budżetem rzędu 700 milionów euro może powolić sobie na rozmowy kontraktowe z więcej niż jednym zawodnikiem” – pisze Xavier Bosch.