– Spodziewaliśmy się trudnego meczu po tym, co wydarzyło się w Paryżu – powiedział Luis Enrique po meczu z Leganés (2:1). – Dobrze rozpoczęliśmy spotkanie, kontrolowaliśmy spotkanie, ale z czasem brakowało wiary, mieliśmy problemy z kontratakami... W ostatnich minutach udało nam się jednak odwrócić losy spotkania. Udało się to dzięki rzutowi karnemu, ale przyjmiemy i to. Na pewno pojedziemy na Vicente Calderón rywalizować z Atlético – dodał szkoleniowiec Barçy, który mówił także...
O złej grze Barcelony: "Sytuacja jest jaka jest. Leganés starało się nam utrudnić ten mecz i to mu się udało. Marc-André ter Stegen wielokrotnie uczestniczył w naszych akcjach. Wiem, że jest ciężko, ale w obecnej sytuacji zawodnicy nie potrzebują gwizdów, a wsparcia".
O gwizdach: "Nie rozumiem wygwizdywania André Gomesa. Każdy może pokazywać rozczarowanie na swój sposób, ale gwizdy nie są najlepszym rozwiązaniem. Tym, co nas wzmacnia, jest doping. Gwizdy w moim kierunku jednak rozumiem. Jestem trenerem i po tym, co wydarzyło się w meczu z PSG (0:4) rozumiem krytykę, ale zawodnicy potrzebują pomocy".
O tym, jak poradzić sobie z gorszym momentem: "Na pewno dzięki wygrywaniu meczów. Będziemy mieli kilka dni na odpoczynek i ocenimy to, co do tej pory robiliśmy i to, co musimy poprawić. Trzeba mieć wiarę w piłkarzy. Widzę naszych graczy z dobrym podejściem, lepszym niż w dwóch poprzednich latach. Jestem przekonany, że wszystko poprawi się w kolejnych dniach".
O tym, co poprawiło się względem meczu z PSG: "Wszystko. Trudno jest być tak złym. Pomimo tego, że niektórzy mogą tego nie widzieć, poprawiliśmy się".