Leo Messi strzelił oba gole dla Barcelony w meczu z Leganés (2:1), w tym zwycięską bramkę z rzutu karnego w ostatnich minutach spotkania. Dzięki jego trafieniom Barça wciąż może walczyć o mistrzostwo kraju, jednak 29-latek bynajmniej nie cieszył się z tego gola. Po pokonaniu bramkarza rywala zachowywał się neutralnie, nie było widać tradycyjnej radości i podnoszenia rąk w kierunku nieba.
Jak informuje „Mundo Deportivo”, Messi nie celebrował gola, bo dotknęły go gwizdy kibiców praktycznie od początku spotkania. Argentyńczyk miał pretensje m.in. o wygwizdanie André Gomesa, które koledzy z zespołu uważają za niesłuszne, bo zgodnie ze słowami Luisa Suáreza wygrywają i przegrywają wspólnie.
Po wtorkowej katastrofie w meczu z PSG (0:4) niedzielne starcie z Leganés także nie przebiegało jak wymarzono, było duże napięcie. Dlatego też reakcja Messiego na gola była jaka była. W każdej innej sytuacji zwycięskie trafienie w ostatnich minutach spowodowałoby euforię (patrz: mecz z Valencią, 3:2), jednak teraz Leo zdecydowanie nie był w nastroju na fiestę.
Warto dodać, że we wtorek Leo Messi poleci do Egiptu, gdzie weźmie udział w promowaniu leczenia wirusowego zapalenia wątroby typu C. Barça do treningów wróci w czwartek.