• 39

Wszystko przemija

Ubezpieczenie Twojego pojazdu w pełni online - Beesafe.pl

On wiedział o takich rzeczach. Największy mafioso w historii argentyńskiego futbolu, Julio Grondona, którego junta wojskowa wybrała na prezydenta krajowego związku piłki nożnej w roku 1979 i którego wszystkie następujące po sobie rządy pozostawiały na stanowisku aż do jego śmierci w 2014, nosił na serdecznym palcu lewej ręki pierścień z napisem "Wszystko przemija".

To stwierdzenie można odczytać na przynajmniej dwa sposoby: ulga - której trzeba poszukać - że nic nie trwa wiecznie, oraz smutek - którego nie trzeba szukać - że nic nie trwa wiecznie. Dzisiaj ten smutek świeci światłem brutalnym, bolesnym. Kończy się najwspanialszy czas który znała piłka nożna - wielka Barcelona przeminęła.

Upadli walcząc. Co jest sposobem na przekazanie, że także nie upadli grając. Walczyli, naciskali, dryblowali, starali się, próbowali do skraju możliwości: nic z tego. Media, kibice, zwykli ludzie żyli przez tydzień rozmowami o cudzie - bo takiego po raz kolejny Barcelona potrzebowała. Według niektórych cuda nie zdarzają się w życiu codziennym, jedynie w futbolu, w wyobraźni. Ale z jakiegoć powodu cuda są jednak cudami - nie wydarzają się każdej środy.

Tego środowego wieczoru Barcelona musiała zdobyć trzy albo cztery gole i nie stracić ani jednego. Zero. Mówiąc inaczej, ani jeden strzał nie mógł znaleźć miejsca pomiędzy trzema słupkami w czasie 90 minut ciągłego ataku. Ostatecznie Barca zagrała 180 minut przeciwko Juventusowi i nie zdobyła ani jednej bramki. Co gorsza: chwilami dawała wrażenie że mogła ten dwumecz rozegrać z innymi rywalami, jednak bez różnicy w rezultacie.

Jej schyłek był widoczny w niezdolności: piłka krążyła wokół strefy rywala, której nie była w stanie przewiercić, bez stwarzania groźnych sytuacji, piłka była wrzucana w ten obszar z dalszej odległości. Albo, może lepiej, widoczne było że teraz Barcelona gra na dwa lub trzy kontakty z piłką. Ten zespół, w którym zawodnicy odgrywali na jeden kontakt z dokładnością szwajcarskiego zegarka, już nie istnieje. Jego sekret tkwił w robieniu mniejszej ilości ruchów - w krótszym czasie - na co reakcja zabierała rywalom więcej czasu. Jego sekretem było oszukiwanie czasu, ale to czas zrewanżował się im z nadwyżką.

Tego wieczoru czas biegł i nie działo się nic - wszystko już przeminęło. Najlepsza drużyna w historii stała się zbieraniną wyblakłych testamentów. To musi być dziwne, by być Luisem Enrique: musi być dziwne bycie być osobą, która zawinęła i schowała dzieło sztuki. Nie mówię że to koniecznie byłą jego wina; ja uważam że tak, ale naturalnie mogę się mylić. Prawda jest taka, że pod jego kierownictwem Barcelona odeszła od bycia tym spoiwem: stała się grupą bardziej lub mniej zdesperowanych chłopaków, którzy oczekują na zbawienie nadchodzące z nogi jednego ze swoich liderów. A ci bohaterowie weszli markotni, rozbrojeni.

W takie dni narasta dyskusja z gatunku nierozstrzygalnych: czy to piłkarze grają słabiej bo cała drużyna dołuje, czy raczej to drużyna dołuje bo piłkarze grają słabiej? Tego wieczoru niektórzy piłkarze nie wznieśli się na swój poziom: Iniesta walczył z trudnościami, Suárez był nieobecny, Busquets zagubiony, Messi smutny.

Dziś Messi zawodził podobnie jak w innych ostatnich decydujących spotkaniach. Dziś Neymar - co stało się ostatnio normalnością - był najlepszym zawodnikiem Barcelony, najgroźniejszym, najbardziej zdeterminowanym, znacznie powyżej pozostałej dziesiątki. Ale niepowodzenie Messiego jest paradoksalnie także pieśnią ku jego chwale - kiedy to on był na szczycie, Barcelona wygrywała wszystko. Teraz jest odwrotnie.

Na przeciwko, co gorsza, stanęła turyńska ośmiornica: jej zdolność do znajdowania się na murawie i zatykania wszystkich dziur gdy tylko się pojawiają; najlepszym przykładem tej niesamowitej mądrości Włochów jest zamienianie każdego spotkania w trudne do przekroczenia bagno, wilgotne prześcieradła, powracające koszmary, czas który ucieka.

I tak to się skończyło. Spotkanie się zakończyło, zakończył się również czas. Barcelona próbowała, ale już bez przekonania, zaś jej trener dał ostatnią lekcję żałości. Zaordynowana przez niego zmiana na 10 minut przed końcem i wciąż z trzema brakującymi bramkami biednego Mascherano by Piqué mógł pójść do ataku. Teraz już nic z tego nie wydaje się być ważne, co więcej, nic z tego nie może być ważne. Camp Nou, które nigdy nie był hałaśliwy w wypadku zwycięstw, był wzorem zachowania w wypadku porażki: tysiące flag, śpiewy 100 tys. osób które żegnały najlepszą drużynę świata którą dane im było zobaczyć za swojego życia.

Na przeciwko była garstka Włochów. Nikt nie wie jak świętować bezbramkowy remis jak Włosi: z radością, z gracją, z prawdziwym entuzjazmem. W jednym z rogów stadionu, gdzieś wysoko, niemalże zgubieni, od krok od wzbicia się w powietrze, dwa tysiące turyńczyków śpiewało jak szaleni ponieważ ich drużyna zdołała zatrzymać piłkę nożną, wycofała i wróciła stan sprzed cudów.

To tło, albo ostatni schodek przed tłem. Schyłek Barcelony trwał miesiące; będzie także, jak ostatnie tchnienie rozbitka, podczas niedzielnego Klasyku z Realem Madryt.

We wtorek Real wygrał tak, jak to ma zwykle w zwyczaju: kiedy już się wydawało że może przegrać. Z pomocą arbitra - często, ze szczęściem - wiele razy, z zasługą któregoś ze swoich graczy - podobnie wiele razy Real wygrywa. We wtorek wyrzucił Niemców z Bayernu, w niedzielę może wygrać także Ligę.

Ktoś niedawno powiedział, że nie jest łatwo wygrywać jak Real, kiedy nic się nie gra. Próbował tego zespół Luisa Enrique ale nie miał tylu lat doświadczenia w tej sztuce ile ma za sobą wielki rywal. Tej niedzieli, na przeciwko tym ekspertom, wyjdzie Barca z ostatnią szansą na walkę z okrutnym upływem czasu: o powrót do życia, o wykrzyczenie że, nawet jeśli wszystko przemija, niektóre rzeczy nie dokańczają tego przejścia. Osobiście w to nie wierzę, ale na szczęście mówię o futbolu, w którym nigdy nic nie wiadomo.

21.04.2017 09:27, autor: maksym95, źródło: The New York Times

Powiązane newsy

Mecze


FC Barcelona

SSC Napoli
3 : 1
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 12-03-2024

Atlético Madryt

FC Barcelona
0 : 3
La Liga
Metropolitano - 21:00 17-03-2024

FC Barcelona

Las Palmas
1 : 0
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 30-03-2024

PSG

FC Barcelona
2 : 3
Champions League
Parc des Princes - 21:00 10-04-2024

Cádiz CF

FC Barcelona
0 : 1
La Liga
Nuevo Mirandilla - 21:00 13-04-2024

FC Barcelona

PSG
1 : 4
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 16-04-2024

Real Madryt

FC Barcelona
3 : 2
La Liga
Santiago Bernabéu - 21:00 21-04-2024

FC Barcelona

Valencia
- : -
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 29-04-2024

Tabela La Liga

Drużyna M W R P BZ BS Pkt
1 Real Madrid 32 25 6 1 70 22 81
2 Barcelona 32 21 7 4 64 37 70
3 Girona 32 21 5 6 67 40 68
4 Atlético de Madrid 32 19 4 9 59 38 61
5 Athletic Club 32 16 10 6 52 30 58
6 Real Sociedad 32 13 12 7 46 34 51
7 Real Betis 32 12 12 8 40 38 48
8 Valencia CF 32 13 8 11 35 34 47
9 Villarreal 32 11 9 12 51 55 42
10 Getafe 32 9 13 10 38 44 40
11 Osasuna 32 11 6 15 37 46 39
12 Sevilla 32 9 10 13 41 45 37
13 Las Palmas 32 10 7 15 30 39 37
14 Alavés 32 9 8 15 28 38 35
15 Rayo Vallecano 32 7 13 12 27 39 34
16 Mallorca 32 6 13 13 26 38 31
17 Celta de Vigo 32 7 10 15 37 47 31
18 Cádiz 32 4 13 15 22 45 25
19 Granada CF 32 3 9 20 33 61 18
20 Almería 32 1 11 20 31 64 14

Ostatnie komentarze

Części samochodowe online - Ucando.pl