Gerard Piqué wyszedł do mediów po wygranej 3:0 na Cornellà-El Prat z Espanyolem. Hiszpan został od razu zapytany o Míchela, znanego madridistę i trenera Málagi, który mówił, że chciałby, aby tytuł trafił w ręce Los Blancos. Co ciekawe, andaluzyjski zespól zmierzy się z Królewskimi w ostatniej kolejce LaLiga. – Real Madryt wszędzie może stracić punkty, nawet w starciu z Málagą – ocenił z uśmiechem Piqué. – Koniec sezonu jest blisko, jednak musimy walczyć do samego końca. W ciągu 24 godzin nic się nie zmieniło. I my, i oni mamy mecz mniej do końca, ale liczymy na zmęczenie Realu, który ma trudny terminarz. Nie widziałem jego meczu z Valencią (2:1, przyp. red.), ale my koncentrujemy się na sobie. Musimy wygrywać – dodał stoper, który mówił także...
O grze na Cornellà-El Prat: "Bardzo lubię tu grać. To mój ulubiony stadion, wraz z Santiago Bernabéu. Kibice? Nie obchodzi mnie to. Nie ja mam decydować, czy LaLiga powinna nałożyć kary za obraźliwe okrzyki. Drze się jakaś mała grupka ludzi, która chce wyrzucić z siebie frustrację. Zdecydowana większość fanów Espanyolu to mądrzy kibice. Poznałem ich wielu i bardzo ich szanuję, no ale jest grupka, która jest zupełnie inna".
O meczu: "Sam wynik pokazuje, że byliśmy znacznie lepsi. Musimy wygrać wszystkie mecze do końca sezonu i liczyć na to, że Real się potknie".