"Operacja Verratti" zaczyna przypominać operę mydlaną. Kolejną jej odsłoną były słowa agenta włoskiego piłkarza, Donato di Campliego, który stwierdził, że jego klient "jest więźniem szejka".
Co ciekawe, w opublikowanym przez klub wideo Marco przeprasza za słowa swojego menedżera. Cały filmik co najmniej nie daje do zrozumienia, że Verratti chce odejść z PSG. Włoski pomocnik mówił:
-Ostatnie dni były ciężkie. Przeczytałem to, co powiedział mój agent i chcę zaznaczyć, że to nie moje słowa. Chcę też przeprosić wszystkich w klubie, prezydenta, kibiców i piłkarzy. Jestem tu bardzo szczęśliwy. Wracmy teraz do treningów, dobrze być z powrotem i wrócić do pracy. Wiem, że klub mi ufa i pragnę jeszcze raz przeprosić. Nie mówię wiele [o transferze (?)], bo mam dużo szacunku do Paris Saint-Germain. Zawodnikiem, którym teraz jestem stałem się również dzięki temu klubowi. To dlatego tak mi przykro [z powodu słów agenta]. To nie moje słowa, były jego wielkim błędem. Wierzę, że juz się nie powtórzy. Wszyscy chcemy skupić się teraz na pracy. Ja również, jak zawsze, zamierzam dawać z siebie wszystko dla tego klubu.