Paco Alcácer przed przejściem do Katalonii doskonale wiedział jaką będzie pełnił rolę. Miał być zmiennikiem, który w odpowiednich momentach da odetchnąć Luisowi Suárezowi. Niestety, Hiszpan nie porywa tłumów, a wygląda na to, że i samego Ernesto Valverde.
Napastnik Barçy nie może zaliczyć początku sezonu do udanego. Opuścił ostatnie trzy spotkania ligowe - dwa z powodu problemów żołądkowych i jedno z niewiadomych przyczyn. Wczorajsza nieobecność jest o tyle zaskakujący, iż na boisku nie pojawił się Luis Suárez, a w kadrze nie było kontuzjowanego Ousmane Dembélé.
Ernesto Valverde postawił na hiszpańskiego napastnika tylko w dwóch spotkaniach ligowych. Mecz z Betisem rozpoczął na lewym skrzydle, oddającym tym samym „centrum” ofensywy Messiemu. Podobnie miało to miejsce w następnej kolejce przeciwko Alaves, w której zaliczył asystę przy bramce argentyńskiego gwiazdora. Ogólna postawa w obu meczach nie zachwycała, można powiedzieć, iż była tylko przyzwoita. Szkoleniowiec Blaugrany we wczorajszym meczu wolał postawić na Denisa Suareza w pierwszym składzie, niż w ogóle powołać 24-latka. Pech chciał, że Denis spisał się bardzo dobrze, strzelił bramkę i otrzymał wysoką notę za to spotkanie.
Kontuzja Dembélé może mu dać nadzieję na częstsze występy. Niestety, dobra dyspozycja „drugiego” Suareza oraz poprawna gra Deulofeu może sprawić, że będzie miał problem ze znalezieniem się w wyjściowym składzie. To dopiero początek sezonu, ale jeśli napastnik Hiszpanii chce zagrać więcej minut, niż w poprzednim – w którym był w cieniu tridente – musi wykazać się lepszą grą oraz spełniać założenia i cele Ernesto Valverde.