Trener FC Barcelony, Ernesto Valverde kieruje się konsekwencją w swojej pracy. Po przybyciu do Klubu był zainteresowany każdym detalem codziennego funkcjonowania, pytał min. o zamknięte treningi i o to jak są organizowane. Osobiście nie widział problemu w ich otwieraniu i, na jasnych zasadach, dopuszczeniu mediów do robienia zdjęć.
Klub nie podzielał jednak jego zdania. Treningi, z wyjątkiem pierwszego kwadransu sesji przedmeczowej, pozostały zamknięte.
Valverde szybko jednak zwrócił uwagę na to, jak wielu ludzi kręci się przy linii bocznej w trakcie tych "zamkniętych treningów". Kiedy zapytał o ich obecność, Klub odpowiedział, że są to goście zaproszeni w związku z komercyjnymi zobowiązaniami.
Wtedy trener zażądał ograniczenia liczby gapiów, bo w jego opinii "trening za zamkniętymi drzwiami" ma być za zamkniętymi drzwiami, tym bardziej, że tak postanowił wcześniej Klub. Od tego czasu, na treningach Barcy przebywa zdecydowanie mniej ludzi, głównie są to najbliżsi znajomi piłkarzy.