Thomas Vermaelen i Yerry Mina co prawda nie grają regularnie w podstawowej jedenastce Barcelony, jednak każdego dnia są pod baczną obserwacją trenerów Blaugrany. Na temat Kolumbijczyka skauci Barçy od dawna mieli świetne raporty, ale Ernesto Valverde póki co mu nie ufa. Po pierwsze, woli wystawiać Gerarda Piqué i Samuela Umtitiego, a po drugie uważa, że Mina nie ma jeszcze doświadczenia w grze w Europie.
– Spokojnie i ciężko pracuję. Jestem bardzo zadowolony ze swojego okresu w Barcelonie. Muszę być przygotowany. Krok po kroku uczę się od swoich kolegów z zespołu, u mojego boku zawsze jest trzech świetnych graczy. Ciągle się od nich uczę. Rozmawiałem z Ernesto Valverde. Dał mi powody do bycia spokojnym. Powiedział, abym dalej ciężko pracował, a to dla mnie kluczowe, bo czuję wsparcie – powiedział Mina w Paryżu, gdzie reprezentacja Kolumbii przebywa na zgrupowaniu.
Néstor Pekerman, selekcjoner naszych grupowych rywali na mundialu, spotkał się niedawno z Yerrym w Barcelonie i uspokoił go, jednocześnie podkreślając, że w pełni wierzy w niego w kontekście zbliżających się mistrzostw świata. Dla 23-latka występy w sparingach z Francją (23.03, 21:00) i Australią (27.03, 21:00) będą kluczowe, bo pozwolą mu na złapanie rytmu. W Barcelonie wystąpił jak dotychczas zaledwie w trzech spotkaniach.
Przypadek Vermaelena jest nieco bardziej skomplikowany. Belg pokazał, że gdy jest zdrowy, to ma umiejętności, aby grać w podstawowej jedenastce Barcelony. Ma on już jednak 32 lata, jego umowa wygasa w czerwcu 2019 roku i pojawia się pytanie – czy Barça powinna przedłużać z nim kontrakt? Z jednej strony, piłkarz może go wypełnić i odejść za darmo; z drugiej – Barcelona może podpisać z Vermaelenem nową umowę, a później ewentualnie otworzyć mu drzwi do zmiany klubu jeszcze latem 2018 roku.