Gdy reprezentacja Brazylii przebywa na mundialu w Rosji, Willian rozgrywa inne spotkanie. Toczy się ono w Londynie, gdzie jeden z jego agentów – Kia Joorabchian – próbuje przekonać szefów Chelsea do wyrażenia zgody na transfer 29-latka do Barcelony. Pomocnik jest zdeterminowany, aby przenieść się na Camp Nou, i wierzy, że jego agent zrobi wszystko, aby do tego doprowadzić.
Jak informuje „Mundo Deportivo”, Joorabchian był w ubiegłym tygodniu w Barcelonie, a teraz rozmawia z przedstawicielami Chelsea. Władze The Blues nie chcą jednak rozstawać się ze swoim gwiazdorem. Przed pięcioma laty londyńczycy zapłacili za Williana 37,4 miliona euro, a teraz domagają się aż 80 milionów. Kwoty, którą „MD” określa wyrażeniem „una barbaridad”, czyli skandaliczną, horrendalnie wysoką. Sam zawodnik ma uważać, że może nie dostać kolejnej szansy na przenosiny do Barcelony i na wspólną grę z Leo Messim, dlatego też pragnie zrobić wszystko, aby doprowadzić do transferu.
Dyrektor generalny Barçy, Òscar Grau, przebywał niedawno w Rosji i oglądał z trybun mecz Brazylii z Meksykiem (2:0), w którym Willian zaprezentował się naprawdę dobrze. Podczas spotkania w ubiegłym tygodniu, Grau i inni szefowie Blaugrany przekazali Joorabchianowi, że zainteresowanie pomocnikiem jest duże, ale też w granicach rozsądku. Nikt nie ma zamiaru wykładać na niego aż 80 milionów euro. Barcelona ma przywoływać tu przypadek Paulinho, który rok temu również miał 29 lat i trafił na Camp Nou za 40 milionów euro, jednocześnie rezygnując z części swojej pensji, aby ułatwić przeprowadzenie transakcji. Co ciekawe, transfer pomocnika również realizował Joorabchian.
W „MD” czytamy, że Barcelonie zależałoby na włączeniu w operację jednego z zawodników. Katalończycy mogliby zaoferować Chelsea np. Paulinho, André Gomesa, Rafinhę czy nawet Yerriego Minę.
