Gdy przychodzi do negocjacji transferów, przedstawiciele wielkich klubów zwykle korzystają z prywatnych samolotów. Wszystko po to, aby uniknąć „wycieku” informacji do prasy. Dyskrecja przede wszystkim.
Barça zachowała się jednak inaczej. Pep Segura i Éric Abidal wylecieli do Paryża „normalnymi” liniami lotniczymi. Wydaje się, że nie zależało im na szczególnym ukrywaniu informacji o tym, że dyrektorzy Barcelony lecą do stolicy Francji.
Jak podaje Miguel Rico z „Mundo Deportivo”, wydaje się, że szefowie Barcelony chcieli w pewien sposób przeprosić władze Paris Saint-Germain. W przeciwieństwie do negocjacji ws. Marco Verrattiego z poprzedniego roku, przedstawiciele Barçy pragną spotkać się twarzą w twarz z dyrektorami PSG i spróbować dojść do porozumienia bez doprowadzania do sytuacji, w której piłkarz wywiera presję na szejka Nassera Al-Khelaifiego.