Pierwsza porażka
FC Barcelona ma już za sobą drugie spotkanie podczas International Champions Cup. Katalończycy tym razem zmierzyli się z AS Romą.
Podopieczni Ernesto Valverde dobrze weszli w to spotkanie. Od początku było widać u nich dobry rytm gry i płynność w wymianie piłki. Już w 6. minucie udało się im wyjść na prowadzenie. Po świetnym podaniu od Munira, w polu karnym znalazł się Rafinha, który po przyjęciu piłki klatką piersiową od razu oddał strzał. Brazylijczyk nie dał szans Robinowi Olsenowi. Chwilę później mogło być już 2:0, ale strzał Malcoma został obroniony przez szwedzkiego bramkarza. Katalończycy mieli jeszcze kilka okazji, ale nie byli wystarczająco skuteczni.
W 35. minucie defensywa Ernesto Valverde popełniła jednak pierwszy błąd. Justin Kluviert popisał się fantastycznym rajdem. Z jego szybkością nie poradził sobie Lenglet, a młody Holender dośrodkował piłkę w pole karne. Tam dopadł do niej Stephan El Shaarawy i umieścił ją w siatce nie dając żadnych szans Jasperowi Cillessenowi. Ten gol wprowadził nieco więcej chaosu w grze Katalończyków, ale ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Druga część spotkania mogła rozpocząć się od razu od straty gola, ale sędzia odgwizdał spalonego przy sytuacji Stephana El Sharaawyego. Chwilę później FC Barcelona odpowiedziała i po indywidualnej akcji Ballou piłkę w siatce umieścił będący na idealnej pozycji Malcom. Trzeba przyznać, że Brazylijczyk był dobrze dysponowany tego dnia. W 61. minucie okazję na podwyższenie wyniku miał wprowadzony na boisko Abel Ruiz, ale jego strzał w sytuacji sam na sam obronił Robin Olsen. Przed świetną szansą znalazł się też Ballou Tabla, ale pomylił się z bliskiej odległości po zmieszaniu w polu karnym rywala po rzucie rożnym.
Po błędzie Monchu, Roma wyprowadziła groźny kontratak, który zakończył się ostatecznie trafieniem Florenziego. Rzymianie stwarzali sobie kolejne okazje i ostatecznie Bryan Cristante dał gola dającego prowadzenie podopiecznym Eusebio Di Francesco. Chwilę później Chumi sprokurował rzut karny faulując Patricka Schicka. Jedenastkę pewnie na gola zamienił Diego Perotti i ustalił tym samym wynik meczu.