Poza adaptacją na poziomie piłkarskim, która przebiegła dość szybko i lepiej niż się spodziewano, a także adaptacją w szatni, Arthur Melo poprawił się również pod względem fizycznym w swoich pierwszych miesiącach w FC Barcelonie. Pomocnik zdaje sobie sprawę, że gra w Europie – ze względu na liczbę spotkań i tempo gry - jest o wiele bardziej wymagająca niż w Brazylii.
Były zawodnik Gremio przede wszystkim poświęcił czas na wzmocnienie mięśni, aby być jeszcze szybszym i zyskać zwinność. Podobnie uczyniło już wcześniej kilku zawodników. Jako pierwszy przykład z brzegu można podać Lionela Messiego. Mundo Deportivo w swoim artykule, który znalazł się na ich okładce, informuje także, że Arthur w pierwszej kolejności skontaktował się z klubowymi dietetykami. Brazylijczyk ma spożywać dwa posiłki w Ciutat Esportiva Joan Gamper, choć w tym sezonie nie obowiązuje to już każdego zawodnika. Arthur właśnie tam zjada swoje śniadanie i przyzwyczaja się do spożywania jedzenia w klubowym ośrodku w celu wypełniania swojej diety, która jest ustalona przez dietetyka pierwszego zespołu. Brazylijczyk je teraz więcej ryb, a także zmniejszył spożywanie mięsa i napojów gazowanych. Ponadto, je także wiele sałatek, ryż i pełnoziarnisty makaron.
W tym samym czasie, 22-latek pracuje również na siłowni. Celem jest wzmocnienie mięśni i zmniejszenie ryzyka kontuzji. To rutyna, która jest stosowana przez profesjonalnych zawodników w celu uzupełnienia codziennego treningu na murawie.
Arthur Melo zrobił krok naprzód. Po podpisaniu kontraktu z Barçą i otrzymaniu powołania do reprezentacji Brazylii, wie, że musi dbać o wszystkie szczegóły, aby mieć miejsce w piłkarskiej elicie.