Ousmane Dembélé jest wraz z Cristianiem Stuanim zawodnikiem, który zapewnił swojej drużynie najwięcej punktów. Francuz jest na czołówkach hiszpańskich gazet w praktycznie każdym tygodniu obecnego sezonu. Jest to spowodowane bramkami, które przechylają szalę zwycięstwa na korzyść jego zespołu, ale nie tylko. W mediach bardzo często mówi się bowiem o jego problemach wychowawczych. Po dwóch tygodniach, które upłynęły głównie pod znakiem ponownego oskarżania go o brak profesjonalizmu i dyscypliny, 21-latek znowu pokazał się z fantastycznej strony w starciu z Atlético Madryt.
Niewątpliwie niemal wszystkie gorzkie słowa kierowane w stronę Dembélé są uzasadnione. W tak wielkim klubie jak Barcelona nie mogą być bowiem tolerowane spóźnienia i inne tego typu sytuacje. Niemniej mimo problemów wychowawczych, faktem jest, że Francuz jest w tym sezonie niesamowicie istotnym zawodnikiem. Jego bramki zapewniły Katalończykom już sześć punktów w lidze hiszpańskiej, a wiemy, że Ernesto Valverde od jakiegoś czasu nie stawia na niego od pierwszej minuty. Ponadto należy pamiętać, że to jego trafienie pozwoliło Barcelonie zdobyć pierwsze trofeum w obecnym sezonie. 21-latek strzelił gola na 2:1 w spotkaniu przeciwko Sevilli w Superpucharze Hiszpanii.
Jeśli spojrzymy na rozgrywki ligowe, to zanotował on trafienie na 0:1 w starciu z Realem Valladolid oraz na 1:2 w meczu przeciwko Realowi Sociedad. Oba te gole zapewniły Katalończykom zwycięstwa. Ponadto doprowadził do remisu w meczu z Rayo Vallecano (co później wykorzystał Luis Suárez strzelając bramkę na 2:3), a także zapewnił Katalończykom punkt w niesamowicie istotnej potyczce z Atlético Madryt. Co ciekawe, wszystkie te trafienia zanotował poza Camp Nou. Na swoim stadionie zdobył w tym sezonie dwa gole, ale nie miały one decydującego wpływu na ostateczny rezultat. Miało to miejsce w ligowym starciu z Huesą, a także w spotkaniu ligi mistrzów przeciwko PSV. Ponadto Ousmane Dembélé za każdym razem wpisywał się na listę strzelców dopiero w drugiej połowie, a niekiedy miało to miejsce dopiero w ostatnich minutach meczu.
Początek sezonu w wykonaniu Francuza wyglądał bardzo obiecująco. Piłkarz skrócił swój urlop po mistrzostwach świata, co spotkało się z aprobatą Ernesto Valverde. Szkoleniowiec Blaugrany początkowo decydował się umieszczać go w podstawowej jedenastce, a Francuz odwdzięczał się niezłymi występami i przede wszystkim bramkami. Ostatecznie jednak to, co sprawiło, że jego obecna sytuacja prezentuje się o wiele gorzej jest jego brak regularności. Mimo zdobywania goli, to Arthur jest zawodnikiem, który znajduje się wyżej w hierarchii Ernesto Valverde. Hiszpan woli stawiać na Brazylijczyka, a wyżej przesunąć Philippe Coutinho. Problemem 21-latka jest to, że w tej układance nie ma dla niego miejsca w wyjsciowym składzie.
Od momentu, gdy Dembélé stracił miejsce w jedenastce, od pierwszej minuty zameldował się na placu gry zaledwie dwa razy. Miało to miejsce w Pucharze Króla przeciwko Cultural Leonesa, a także w meczu ligi mistrzów przeciwko Interowi. W pozostałych spotkaniach musi zadowolić się tylko wejściami z ławki rezerwowych. Trzeba jednak przyznać, że liczby bronią Francuza, który stara się wykorzystać każdą minutę spędzoną na murawie. Ernesto Valverde ma świadomość, że 21-latek notuje ostatnio udane występy, ale cały czas ma z tyłu głowy jego problemy z dyscypliną. Szkoleniowiec wielokrotnie podkreślał, że najistotniejsza jest dla niego forma na boisku, a dopiero w drugiej kolejności zachowanie poza nim. Niemniej spóźnianie czy nieprzychodzenie na treningi jest czymś, co sprawia, że Valverde nie jest w stanie do końca zaufać Francuzowi. Klub ma nadzieję, że Dembélé jak najszybciej przestanie sprawiać problemy wychowawcze i skupi się na tym co jest naprawdę ważne, na graniu w piłkę nożną. Niewątpliwie takie występy, jak ten w starciu z Atlético Madryt sprawiają, że wszyscy będą patrzeć na niego nieco przychylniej, ale jeśli 21-latek faktycznie chce osiągnąć na Camp Nou sukces, to musi zmienić swoje podejście i to szybko. Potencjału i umiejętności nikt mu bowiem nie ujmuje.