Ousmane Dembélé od kilku dni jest na ustach całej Europy. I bynajmniej nie tylko z powodu swojej wysokiej formy i liczby goli, jaką strzelił w ostatnim czasie dla FC Barcelony. Chodzi oczywiście o to, że Francuz nie nauczył się w szkole jak poprawnie korzystać z zegarka. Brytyjczykom jak widać to nie przeszkadza.
Brytyjska prasa pisze dziś o zainteresowaniu napastnikiem Arsenalu i Liverpoolu. Podobno wyspiarze naciskają na transfer już zimą, a jak się nie uda, to koniecznie latem. Jürgen Klopp twierdzi, że Dembélé pasowałby do jego drużyny. Podobnie sądzi Unai Emery, który ma w swoich szeregach Pierre'a-Emericka Aubameyanga, z którym Francuz grał. Z kolei Klopp trenował go w Borussii. I bądź tu mądry.
Barcelona zapłaciła za młodego Francuza 105 mln euro, całkowita kwota transferu powiększona o zmienne wyniosła około 145 mln euro. Dziś nikt chyba nie wyłożyłby na Dembélé takich pieniędzy. Cierpliwość Katalończyków ma jednak swoje granice. Ousmane może i jest piłkarzem wybitnym, ale wciąż nieokrzesanym, który w nosie ma zasady. Tutaj pole do popisu dla klubów z Wysp.