Kataloński hegemon Pucharu Króla Hiszpanii wraca do gry o piąte z rzędu trofeum. Ernesto Valverde wyciągnął wnioski z poprzedniego sezonu i oszczędza najlepszych graczy z myślą o intensywniejszej grze na wiosnę. Rezerwowi mają za zadanie wypracować korzystny wynik w pierwszym meczu 1/8 finału i wówczas powinni dostać też swoją szansę w rewanżu. Póki co jednak trzeba się postarać w Walencji, gdzie dziś Barca zagra z Levante. Mecz o 21:30, niestety nie transmituje go żadna polska telewizja.
Styczniowy kalendarz jest jak dotąd bardzo korzystny dla Barcelony i może to mieć niebagatelne znaczenie w drugiej części sezonu. Po dwutygodniowej przerwie świąteczno-noworocznej mieliśmy mecz pod Madrytem (łatwy dojazd), do pobliskiej Walencji pojechała eksperymentalna kadra, złożona głównie z piłkarzy, którzy absolutnie potrzebują minut, a następnie czekają nas aż trzy domowe mecze z rzędu. Później miejmy nadzieję mecz 1/4 Copa del Rey (tu może być różnie), a w międzyczasie wyjazd za miedzę do Girony i domowy mecz z Valencią. Messi przez miesiąc nie musi wsiadać do samolotu, o ile oczywiście nie będzie realizował w międzyczasie jakiś kontraktów reklamowych lub np. nie zabierze żony na zakupy do Londynu. Pamiętajmy jednak, że wciąż Puchar Hiszpanii to obok Pucharu Anglii najtrudniejszy krajowy puchar na świecie i poza Barceloną cały czas w grze są Atletico, Real oraz Sevilla. Najpierw jednak pora na Levante.
Barca ostatni raz grała z Levante w Copa del Rey w ćwierćfinale AD 2014. Walencyjczycy prowadzili do przerwy w pierwszym meczu, ale na początku drugiej połowy strzelili sobie samobója, a następnie Tello zanotował hat-tricka po trzech asystach Messiego (!) i mecz zakończył się pogromem, podobnie jak rewanż, wygrany przez Barcę 5:1 (przedostatniego gola w karierze zdobył w tamtym meczu Puyol). Barca grała też tu oczywiście niecały miesiąc temu i po show Messiego zwyciężyła 0:5. Kto dziś zastąpi Leo? W bramce na pewno zobaczymy Cillessena. W obronie należy się spodziewać debiutu Jeisona Murillo, któremu partnerować może Chumi, a po bokach obrony powinni zagrać Semedo oraz Miranda. W pomocy szansę otrzymają Alena oraz Arturo Vidal, a spinać to wszystko ma Busquets. Rezerwowa Barcelona może pozwolić sobie na wystawienie ataku za... 300 milionów euro. Malcom i Coutinho mogą być pewni gry, oni bez wątpienia potrzebują minut. Na środku ataku ma niespodziewanie zagrać... Dembele. 21-latek strzelił w tym sezonie 10 bramek w 23 meczach. Najprawdopodobniej na boisku nie pojawi się Munir, któremu kończy się kontrakt. W kadrze jest jeszcze kilku piłkarzy z rezerw, ale na boisku w każdym momencie meczu musi przebywać co najmniej 7 piłkarzy kadry pierwszego zespołu.
Na 10 ostatnich edycji Copa del Rey, Barca sześć razy wygrała i jeszcze dwukrotnie przegrała dopiero w finale. Absolutna supremacja. Od tegorocznego finału (tradycyjnie nie wiadomo gdzie będzie rozegrany) dzieli nas jednak jeszcze sześć spotkań. Dzisiejszy mecz zapewne nie będzie ładny dla oka, ale priorytetem jest wypracowanie dobrej zaliczki przed rewanżem. Czekamy również na dobry występ takich piłkarzy jak Alena czy Coutinho.
UD Levante - FC Barcelona, Estadio Ciudad de Valencia, 10.01.2019 godz.21:30