Rok temu było "Se queda" ("Zostaje"), tym razem jednak mamy "Se va" ("Odchodzi"). Antoine Griezmann zakomunikował we wtorek za pośrednictwem mediów społecznościowych Atletico Madryt, że odchodzi z madryckiego klubu w najbliższym okienku transferowym. 28-latek podziękował za 5 lat w Atletico, w trakcie których zdobył 133 bramki w 256 meczach i wygrał Superpuchar Hiszpanii, Ligę Europy oraz Superpuchar Europy. Prezydent Atletico nie może powstrzymać swojego cracka, któremu od 1 lipca maleje klauzula odstępnego z 200 do 120 milionów euro.
Decyzję Griezmanna miało przyspieszyć przede wszystkim odpadnięcie z Juventusem już w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wydawało się, że ten komunikat to ostatni krok przed ogłoszeniem transferu Mistrza Świata przez Barcelonę, która podobno negocjuje możliwość wpłacenia klauzuli w ratach i przede wszystkim nie chce psuć stosunków z Atletico jakimikolwiek zakulisowymi zagrywkami. Niespodziewanie jednak do walki włączyło się PSG, które również jest gotowe wpłacić klauzulę i zagwarantować francuskiemu piłkarzowi grę obok Neymara i Mbappe wobec spodziewanego odejścia 32-letniego Cavaniego. Francuzi kuszą oczywiście bardzo wysokimi zarobkami i możliwością powrotu do ojczyzny. Prezydent Bartomeu ma podobno słowo zawodnika, że ten w przypadku przyjścia do Barcelony zgodzi się na pensję na poziomie 16 milionów euro netto zamiast 23 milionów, jakie otrzymuje obecnie w Atletico. "Mundo Deportivo" kwituje, że Griezmann musi zdecydować: pieniądze w swoim kraju czy futbol i gra z Messim.