Jak podaje Mundo Deportivo, hiszpański urząd skarbowy twierdzi, że Neymar ma prawie 35 milionów, a dokładnie 34,68 miliona euro, długu wobec Haciendy. FC Barcelona otrzymała nawet oficjalne powiadomienie, które mówiło o tym, że wszelkie płatności, jakie klub wykona i będą związane z Neymarem, nie trafią na rachunki zawodnika, a powędrują zaś do Skarbu Państwa.
Tak więc, jeśli Barca lub Real Madryt ostatecznie ściągną Neymara tego lata, pierwsza transza jego pensji zostanie automatycznie zajęta, jeśli gracz nie pójdzie na ugodę z urzędem skarbowym. Dodatkowo, w przypadku wygrania przez Neymara procesu sądowego, który piłkarz wytoczył przeciw Barcelonie w 2018 roku, domagając się około 30 milionów premii za przedłużenie umowy, piłkarz nie uzyskałby tej kwoty, ale zostałaby ona przekazana od razu do Skarbu Państwa. Wszystko to komplikuje mu powrót do Hiszpanii.