• 839

Subiektywnie: Czy Neymar był Barcelonie w ogóle potrzebny?

Ubezpieczenie Twojego pojazdu w pełni online - Beesafe.pl

Wyobraź sobie, że masz praktycznie wszystko. Budzisz się w ekskluzywnym apartamencie u boku jakiejś pięknej niewiasty. Musisz wstać do pracy wcześnie rano, ale to nic, bo przecież robisz to, co kochasz najbardziej na świecie. Przeciągasz się, podchodzisz do okna i z uśmiechem rejestrujesz, że przed Tobą rozpościera się lazurowe morze. Uniform czeka już na Ciebie, złożony w perfekcyjną kosteczkę, ponieważ tabun ludzi dba o to, żeby Twoje życie było jak najprostsze i pozbawione nawet tak trywialnych zajęć, jak poskładanie po sobie ubrań. Udajesz się do pracy, na boisko, na którym każda kępka trawy jest sumiennie przystrzyżona przez ludzi, których jedynym celem jest to, by Tobie grało się jak najbardziej komfortowo. Jesteś w Barcelonie, u Twojego boku występują Leo Messi i Luis Suarez, a ludzie Cię uwielbiają.

Wyobraź sobie teraz, że miałeś praktycznie wszystko. Budzisz się w ekskluzywnym apartamencie u boku jakiejś pięknej niewiasty. Musisz wstać do pracy wcześnie rano, ale to nic, bo przecież robisz to, co kochasz najbardziej na świecie. Przeciągasz się i podchodzisz do okna, ale już się nie uśmiechasz, bo z Twojego okna nie rozpościera się widok na lazurowe morze. Uniform czeka już na Ciebie, złożony w perfekcyjną kosteczkę, ponieważ tabun ludzi dba o to, żeby Twoje życie było jak najprostsze i pozbawione nawet tak trywialnych zajęć, jak poskładanie po sobie ubrań. Udajesz się do pracy, na boisko, na którym każda kępka trawy jest sumiennie przystrzyżona przez ludzi, których jedynym celem jest to, by Tobie grało się jak najbardziej komfortowo. Jesteś w Paryżu, u Twojego boku nie występują już Leo Messi i Luis Suarez, a ludzie Cię nienawidzą. 

"Neymar w piątek przejdzie badania lekarskie", "W sobotę prezentacja", "PSG nie akceptuje warunków", "Barcelona nie akceptuje wymagań stawianych przez PSG", "Neymar i jego otoczenie się niecierpliwi", "Neymar Senior pertraktuje z Realem Madryt".

O prawdopodobnym transferze Neymara hiszpańskie (i nie tylko) gazety napisały juz absolutnie wszystko i na każdej płaszczyźnie zdążyły się już skompromitować. Temat Brazylijczyka męczył, temat Brazylijczyka nużył, temat Brazylijczyka wbudzał uzasadnione poirytowanie. Sympatykami Barcelony miotały ambiwalentne uczucia, od nostalgicznej tęsknoty po niepohamowaną złość. Jest to całkiem zrozumiałe, bowiem...


Czy Neymar był nam w ogóle potrzebny?

Szczerze powiedziawszy: nie. Mógł być luksusowym dodatkiem, drogą zachcianką, ekskluzywnym uzupełnieniem składu, ale z pełną stanowczością można stwierdzić, że Brazylijczyk nie był Barcelonie absolutnie niezbędny. Oczywiście, tylko szaleniec byłby w stanie podważać jego umiejętności piłkarskie, ponieważ te wciąż posiada na bardzo wysokim poziomie. Grację poruszania się z piłką, wrodzoną lekkość w wykonywaniu rzutów wolnych, wręcz niedbałą - tak, jakby robił to od niechcenia, wywołujące niedowierzanie na twarzach kibiców dryblingi i te niezapomniane tricki, które tak cieszyły ludność, przybywającą dla niego czy to na Camp Nou, czy na Park Książąt. Neymar na boisku to gwarancja zabawy, show i wiecznej fiesty, z tym nie ma sensu specjalnie polemizować, ponieważ z góry jest się na przegranej pozycji. Problem tkwi gdzie indziej i słusznym wydaje się być pytanie, czy nie jest on bardziej palący? Pozwólmy wypowiedzieć się Frankowi Leboeufowi, byłemu reprezentantowi Francji:

"Wokół postaci Neymara pojawia się wiele pytań. On był fantastycznym piłkarzem, ale jaka jest jego kondycja fizyczna w tym momencie? Jaka jest jego sprawność umysłowa? Czy on naprawdę chce być jeszcze zawodowym piłkarzem? A może to już tylko marketingowy produkt? W tym momencie nie wiem, co mam sądzić o tym gościu."

W tym tkwi cała istota. Nie mamy żadnej pewności, że Neymar jest tej samej klasy piłkarzem, jakim był w momencie, gdy opuszczał Barcelonę na rzecz PSG. Przy tym się na chwilę zatrzymajmy.


Czy mamy prawo mieć pretensje do Neymara o to, że opuścił Camp Nou?

Cała otoczka, jaką stworzył wokół siebie Ney podczas odejścia z klubu i to, jak zapatrują się na nią kibice, to kwestia całkowicie subiektywna i absolutnie nie mam na celu narzukać komuś swojej własnej opinii na ten temat. Jednak przyglądając się całemu procesowi z pozycji człowieka neutralnego można stwierdzić, że Brazylijczyk miał pełne prawo opuścić Katalonię, zważywszy na fakt, że wszystko odbyło się w sposób jak najbardziej legalny. Winą można obarczyć zarząd, który w chwili, gdy na rynek piłkarski weszli tak potężni magnaci finansowi jak PSG czy Manchester City, tak zgrabnie omijający reguły Finansowego Fair Play, wpisał mu tak śmiesznie niską klauzulę (222 mln). Można dywagować, czy Neymarowi należały się pieniądze za przedłużenie umowy z Katalońskim klubem. Wersje są dwie: Barcelona rzecz jasna uważa, że pieniądze mu się absolutnie nie należały, ponieważ nie wypełnił kontraktu do końca, natomiast stojący w opozycji Ney oczywiście twierdził, że jak najbardziej mu się należały, gdyż zgodnie z umową - przedłużył kontrakt. Sprawa toczy się o niebagatelną kwotę, bo aż o 40 mln euro, które Brazylijczyk miał otrzymać od Blaugrany, w zamian za przedłużenie umowy, jeszcze przed dołączeniem do PSG. Zawodnik zainkasował 14 mln euro i oczekiwał na to, że otrzyma pozostałe 26, ale w momencie gdy Barca zorientowała się, że jej piłkarz opuszcza ją na rzecz paryskiego klubu, postanowiła, że nie wypłaci mu już ani grosza. Kto ma w tym sporze rację - nie nam oceniać. Strony przerzucają się argumentami na prawo i lewo, a nam pozostaje tylko poczekać na orzeczenie sądu.

Jednak, co innego jest w tym przypadku znamienne. Coś, co powinno wzbudzić alarm w szeregach Barcelony, ale z niezrozumiałych przyczyn tego nie zrobiło. Otóż - PSG jest już trzecim klubem, z którym konfliktuje się Neymar i w którym dokumentnie na własną odpowiedzialność pali za sobą mosty. Junior, przez całą swoją dotychczasową, zawodową karierę, nie dotrzymał umowy z żadnym klubem, z którym współpracował, co więcej - każdy w jakiś sposób oszukał, wzbudzając wściekłość nie tylko w kuluarach klubów, ale przede wszystkim - pełną agresji wrzawę na trubynach. Do tej pory procesuje się z Santosem, do tej pory procesuje się z Barceloną (!), a teraz porządnie nagrabił sobie u prezesa PSG, a co bardziej dotkliwe - u kibiców klubu. Wszystko to doprowadziło do tego, że...


Neymar ucieka ze "złotej klatki".

Ustalmy to sobie raz na zawsze: to Neymar potrzebował Barcelony, nie ona jego. W chwili zakontraktowania Griezmanna, Blaugrana mogła wręcz mieć pozytywny ból głowy z powodu nadmiaru w linii ataku, obecność Brazylijczyka w tymże, mogła jeszcze tylko doprowadzić do trwałej migreny. Temat zawodnika PSG nigdy jednak nie pojawiłby się na tapecie, gdyby nie pewien związek przyczynowo-skutkowy, mający swoją genezę już w zeszłym sezonie.

Powiedzieć, że Barcelona utopiła 222 mln euro uzyskane za Neymara, to jak nic nie powiedzieć. Transfery Dembele i Coutinho to najprawdopodobniej największe klapy transferowe od wielu lat. Przyznam szczerze, że w momencie wypłynięcia w eter informacji, jakoby Barca chciała wymienić Cou w pakiecie z Ousmane na Neymara, sama dałam się ponieść lekkiej euforii. Pozbycie się dwóch "kukułczych jaj" w zamian za piłkarza już nam znanego, o wciąż uznanej renomie, mającego telepatyczne porozumienie z Messim i Suarezem? Wizja powrotu wielkiego tridente, nieważne czy były to tylko nic niewarte mrzonki, bo przecież każdy z nas zdaje sobie sprawę, że na każdym z nich czas odcisnął już swoje piętno, potrafiła oczarować nawet najzagorzalszych przeciwników. Do dwóch niewypałów transferowych Barcelony chyba każdy zdążył już stracić cierpliwość. Neymar miał być czymś co już znamy, czymś co dało nam spektakularne sukcesy, melodią cudownej przeszłości, która miała szansę zapisać się na nowo.

Ale wtedy... Coutinho poszedł do Bayernu. Czy było to działanie Bartomeu po to, by zablokować transfer Bale'a do Monachium, tak, by tylko nie zwolniło się miejsce w Madrycie dla Neya? Całkiem możliwe. Jednak w tym momencie cały misterny plan zaczął stopniowo upadać, jak ułożone w rządku kostki domino. Jeden element powalał następny, aż do finiszu, bo...


Czy udźwignęlibyśmy Neymara finansowo?

Nie, o ile nie pozbylibyśmy się z zespołu znaczących gwiazd, z tłustymi kontraktami. Całkiem zrozumiałe jest, że Emir Kataru nie miał ochoty oddawać Barcelonie Neymara za "drobne". Wyszedł z założenia, że skoro dał za niego 222 mln euro, to też tyle, a może i nawet więcej, chce uzyskać w ramach jego sprzedaży. Nie ma w tym nic zdrożnego, szejk nie ma żadnego interesu w sprzedaniu Brazylijczyka, który przecież do tej pory był praktycznie największą gwiazdą zespołu. Mógłby to zrobić jedynie wtedy, gdy otrzymałby za swojego zawodnika odpowiedni zamiennik bądź tłustą gotówkę. I wtedy Barcelona postanowiła totalnie oszaleć...

Niemożliwością było, by Blaugranę było stać na zapłacenie Neymarowi aż 34 mln euro netto rocznej pensji (70 mln brutto). Barcelona ma już z góry ustalony limit płac (633 mln euro), więc żeby móc z niego wybrnąć, musiałaby pożegnać kilku swoich graczy. Wtedy zaczął się festiwal wstydu i żenady, smród, który będzie ciągnął się za klubem jeszcze bardzo długo.

Zacznijmy może od tego, że od samego początku Barca powinna być stroną wiodącą w negocjacjach. Jak ustaliliśmy wcześniej, to Neymar potrzebował Blaugrany, nie na odwrót, więc to ona powinna stawiać twarde warunki. Coś się nie podoba? Grzecznie podziękować, uścisnąć dłoń, zamknąć za sobą drzwi i najlepiej nigdy więcej nie wracać. Uargumentować swoje podejście tym, że nie jesteśmy przecież żadną instytucją charytatywną, zajmującą się odbudowywaniem karier zbłąkanych w świecie futbolu, owieczek. Z sobie tylko wiadomego powodu Barcelona jednak, w akcie totalnej desperacji, zaczęła żonglować nazwiskami piłkarzy, których chciałaby włączyć do tej operacji, zupełnie niepomna na to, że w ogóle nie skonsultowała tego uprzednio z zainteresowanymi. Skutkiem tego z klubu próbowano wypchnąć w zamian za "syna marnotrawnego" łącznie 6 piłkarzy, w różnych konfiguracjach.

Ivan Rakitić był na Barcelonę wściekły z prostego powodu. Nikt go nawet nie spytał, czy ma w ogóle ochotę na przeprowadzkę do Paryża. O tym, że jest włączony w negocjacje, dowiedział się z doniesień prasowych. Szczyt ignorancji, jakiego dopuściła się Blaugrana może doprowadzić do potężnego fermentu w szatni. Aż 6 zawodników, którzy dowiedzieli się, że w klubie są piątym kołem u wozu; warci tyle, co jeden złą sławą owiany Brazylijczyk? Brzmi jak przepis na potężny bunt. W niczym nie pomogło zachowanie Dembele, który ani myślał pakować się i zmierzać w kierunku lotniska. I tutaj dochodzimy do kolejnego problemu, gdyż...


Neymar był pragnieniem szatni.

Konkretnie jej kapitanów, czyli wiodących postaci w zespole. Messi, Suarez, Pique - to oni optowali za powrotem "syna martnotrawnego" i według doniesień prasy, to oni też naciskali na Bartomeu, by ten podejmował coraz to bardziej desperackie kroki. Sympomatyczna jest tu wypowiedź Suareza, której udzielił dla "Fox Sports".

"W swoim czasie rozmawialiśmy z Neymarem, kiedy on chciał odejść, i wszyscy to wiedzieli. Powiedzieliśmy mu, że nie będzie dla niego lepszego miejsca niż Barcelona. Każdy podejmuje jednak taką decyzję, jaką uważa za najlepszą dla siebie. Neymar postanowił odejść, ale teraz podjął decyzję, żeby zrobić wszystko, aby wrócić. Ostatnio nie korzystaliśmy z tego czatu, wiedzieliśmy, że Ney przeżywał trudne chwile, szanowaliśmy jego własną przestrzeń. Teraz jest spokojniej i rozmawiamy trochę więcej."

Zdaje się to tłumaczyć, dlaczego prezydent Barcelony aż tak fedrował swój portfel, dlaczego najpierw krygował się przed fanami, próbując wmówić wszem i wobec, że Dembele jest pilkarzem bardziej wartościowym od Neymara, by za chwilę przyozdobić go wstążką, zawieźć na lotnisko i chcieć zamachać na pożegnanie, gdy ten pójdzie na wymianę z Brazylijczykiem. Jeśli prawdą jest, że stanie okoniem Francuza ostatecznie nie pozwoliło na skuteczne przeprowadzenie operacji, młodzian może porządnie za to beknąć u starszyzny. Po raz kolejny zatem możemy pokusić się o stwierdzenie, że cała ta operetka przyniosła ze sobą w skutkach więcej przykrości, aniżeli jakichkolwiek zalet. Jednak postarajmy się jeszcze odpowiedzieć na ostatnie pytanie, bodaj najważniejsze.


Czy Neymar był potrzebny Barcelonie sportowo?

Zdaniem zwolenników transferu Neya, byłby to dobry ruch przez wzgląd na to, że dzięki niemu Ernesto Valverde nie będzie miał prawa wystawiać więcej na lewym skrzydle Griezmanna, co oczywiście kastruje umiejętności piłkarskie Francuza. Nie ma dryblingu, nie ma wrzutki ze skrzydła, nie lubi się siłować 1 na 1 - wobec tych argumentów zasadnym wydaje się stwierdzenie, że wystawianie go na flance to pozbawianie zespołu jednego wartościowego zawodnika. Analizując jednak taktykę PSG Tuchela można coraz częściej dojść do wniosku, że Neymar operuje już w głębszej tercji boiska, czasami jako "10"...

Osobną kwestią jest pytanie, czy Brazylijczyk sportowo jest tą samą wersją samego siebie z czasów Barcelony. Niepokojące kontuzje, zawirowania i skandale toczące się wciąż wokół jego osoby, brak klasowych przeciwników na przestrzeni ostatnich lat nie napawają optymizmem i nie ma co ukrywać, że byłaby to swojego rodzaju niewiadoma. W obecnej chwii zatem oponenci jego transferu mogą spać spokojnie, ale...


Czy na pewno to koniec sagi z Neymarem?

Pewnie nie. Od momentu, gdy do zespołu z Paryża dołączył Mauro Icardi możemy tylko odliczać sekundy do tego, aż szambo w paryskim klubie wybije na dobre. Posiadanie czterech tak klasowych, ale i też bardzo temperamentnych napastników jak Ney, Mbappe, Cavani i Argentyńczyk nie zwiastuje niczego dobrego. Co więcej, media już donoszą nam, że Brazylijczyk podjał ofensywę, by móc w przyszłym roku zbiec ze "złotej klatki". Oczywiście nie będzie to proste, ponieważ nie ma zawartej klauzuli odstępnego w swoim kontrakcie, ale jest wiele czynników mu sprzyjających w tej batalii. Neymar ma prawo skorzystać z art. 17 przepisów FIFA, traktującego o statutach i transferach zawodników, który od 2001 r. pozwala zawodnikom na jednostronne wypowiedzenie umowy z klubem, bez podawania jakiejkolwiek przyczyny. Jeśli do tego dojdzie, kwota odstępnego będzie ustalana odgórnie przez FIFĘ. Prawnicy Neya podjęli odpowiednie kroki do tego, by ustalić tę na ok. 170 mln euro. Jeśli spotka się to ze sprzeciwiem PSG, Brazylijczyk może skorzystać z prawa Webstera, ponieważ od przyszłego roku będzie spełniał wszystkie warunki, by móc rozwiązać kontrakt bez sankcji nałożonych zarówno na niego, jak i na klub, do którego będzie chciał trafić. Dlaczego? Ponieważ FIFA nie nakłada kary finansowej, jeśli piłkarz jest poza okresem chronionym trzech sezonów, gdy podpisał kontrakt przed 28 rokiem życia. W lato Juniorowi stuknie właśnie okrągły trzeci rok w PSG. Kolejnym wymogiem jest nie przedłużanie kontraktu w danym okresie, co również jest czynnnikiem sprzyjającym dla Neymara. Należy zatem zakładać, że Brazylijczyk będzie próbował z tych przywilejów skorzystać. A latem 2020 roku wszystko zacznie się na nowo...

Podsumowując, całe to zamieszanie przyniosło niestety tylko więcej przykrości, frustracji i negatywnego napięcia, aniżeli cokolwiek rozwiązało. Smród za Barceloną, jako za klubem, który desperacko ugania się za "synem martontrawnym", będzie ciągnał się jeszcze długo. Należy sobie może zatem zadać pytanie, nie: czy to Neymar był potrzebny Barcelonie, tylko: czy potrzebna jej była taka kompromitacja na rynku transferowym?

Bo Neymar mógł mieć wszystko. Teraz większość kibiców zrobi wszystko, żeby tylko tutaj nie trafił.

05.09.2019 13:11, autor: barcelona125, źródło: własne

Powiązane newsy

Mecze


FC Barcelona

SSC Napoli
3 : 1
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 12-03-2024

Atlético Madryt

FC Barcelona
0 : 3
La Liga
Metropolitano - 21:00 17-03-2024

FC Barcelona

Las Palmas
1 : 0
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 30-03-2024

PSG

FC Barcelona
2 : 3
Champions League
Parc des Princes - 21:00 10-04-2024

Cádiz CF

FC Barcelona
0 : 1
La Liga
Nuevo Mirandilla - 21:00 13-04-2024

FC Barcelona

PSG
1 : 4
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 16-04-2024

Real Madryt

FC Barcelona
3 : 2
La Liga
Santiago Bernabéu - 21:00 21-04-2024

FC Barcelona

Valencia
- : -
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 29-04-2024

Tabela La Liga

Drużyna M W R P BZ BS Pkt
1 Real Madrid 32 25 6 1 70 22 81
2 Barcelona 32 21 7 4 64 37 70
3 Girona 32 21 5 6 67 40 68
4 Atlético de Madrid 32 19 4 9 59 38 61
5 Athletic Club 32 16 10 6 52 30 58
6 Real Sociedad 32 13 12 7 46 34 51
7 Real Betis 32 12 12 8 40 38 48
8 Valencia CF 32 13 8 11 35 34 47
9 Villarreal 32 11 9 12 51 55 42
10 Getafe 32 9 13 10 38 44 40
11 Osasuna 32 11 6 15 37 46 39
12 Sevilla 32 9 10 13 41 45 37
13 Las Palmas 32 10 7 15 30 39 37
14 Alavés 32 9 8 15 28 38 35
15 Rayo Vallecano 32 7 13 12 27 39 34
16 Mallorca 32 6 13 13 26 38 31
17 Celta de Vigo 32 7 10 15 37 47 31
18 Cádiz 32 4 13 15 22 45 25
19 Granada CF 32 3 9 20 33 61 18
20 Almería 32 1 11 20 31 64 14

Ostatnie komentarze

Ubezpieczenie Twojego pojazdu w pełni online - Beesafe.pl