Kapitan Barcelony Leo Messi uważa, że różnica między jego drużyną, Realem Madryt i resztą klubów LaLigi znacznie się zmniejszyła. Barcelona wyprzedza Real Madryt wyłącznie z powodu różnicy bramek, będąc na szczycie z 34 punktami, a trzecia w tabeli Sevilla depcze wielkiej dwójce, od której dzielą Andaluzyjczyków jedynie trzy punkty. Seville goni jednak czwarty w tabeli Real Sociedad. Na drużynę z Kraju Basków naciska z kolei aż pięć drużyn, włącznie z dziewiątą w tabeli Granadą, która do drużyny z San Sebastian traci jedynie trzy punkty.
Barcelona przegrała trzy spotkania i zremisowała jedno z 15 rozegranych meczów w tym sezonie, podczas gdy Real czterokrotnie remisował i raz przegrał. Messi uważa, że to pokazuje, że jakość zespołów w całej lidze uległa poprawie. "Wszystko staje się coraz bardziej wyrównane" - mówił Argentyńczyk na evencie reklamowym Adidasa. "Tak jest od kilku lat i widzimy, że jest liga jest bardziej wyrównana, że każda drużyna pokonuje każdą inną drużynę, która z kolei jest coraz trudniejsza do pokonania na wyjeździe" - dodał Messi."Drużyny są mocniejsze u siebie, ponieważ wiedzą one, że aby osiągnąć swój cel, muszą przede wszystkim wygrywać u siebie. To sprawia, że wszystko staje się bardziej wyrównane i bardziej skomplikowane."
Messi spogląda jednym okiem na El Clasico, które zostanie rozegrane 18 grudnia i nie ma on wątpliwości, że spotkanie to ponownie będzie miało decydujące znaczenie w wyścigu po tytuł. "Oczekuję bardzo silnego Realu Madryt" - mówił Leo. "Pokazali to w ostatnich meczach, w LaLidze i Lidze Mistrzów."
"Barcelona - Real i Real - Barcelona to zawsze wyjątkowe mecze. Nie ma znaczenia, w jakich formach drużyny się ze sobą spotykają, choć prawdą jest, że zarówno oni, jak i my, podchodzimy dotego spotkania w odpowiednim momencie."