Już za kilka dni najważniejszy jak do tej pory tydzień tego sezonu dla piłkarzy FC Barcelony. Wyjazdowe mecze z Napoli i Realem Madryt naznaczą przyszłośc w dwóch rozgrywkach jakie pozostały Blaugranie do wygrania. Najpierw jednak trzeba koniecznie pokonać nisko notowane Eibar i nie stracić przy tym zbyt wielu sił. Czy Setien będzie umiał zarządzać kadrą w trzech najbliższych meczach? Zaczniemy się przekonywać w sobotę o 16:00.
Piłkarze Blaugrany są podobno nieco podmęczeni po ostrych treningach z nowym szkoleniowcem w styczniu, ale ostatnio nie mogli narzekać na nadmiar gry. Po odpadnięciu z Pucharu Króla mieli dwa tygodnie z zaledwie jednym meczem. Niektórzy mogą wręcz o sobie powiedzieć, że są zmęczeni siedzeniem na ławce i brakiem gry. Mimo wąskiej kadry nie powinno być problemów ze skompletowaniem odpowiedniej jedenastki na Eibar. W bramce stanie oczywiście Ter Stegen, który nie ma już praktycznie szans na Trofeo Zamora, ale i tak jest jednym z najlepszych piłkarzy Barcelony w tym sezonie. Na prawej obronie rotują na zmianę Semedo i Sergi Roberto, więc tu też nie ma problemu. Na środku obrony wolne może dostać Pique, a partnerem Lengleta będzie Umtiti. Na lewej stronie raczej zagra Firpo, choć przed nim prawdopodobnie mecze z Napoli i Realem (Alba ma iluzoryczne szanse na dojście do zdrowia), co może skutkować np. zmianą Juniora w drugiej połowie. Zdecydowanie największy komfort jest w środku pola. Puig, Rakitić, Vidal to zawodnicy, którzy grają zdecydowanie zbyt mało i z pewnością palą się do gry. Busquets ma idealną szansę aby dłużej odpocząć, a "terminator" Frenkie de Jong pewnie i tak zagra ponieważ gra w tym sezonie wszystko. Nie wiadomo co z Arthurem, który może nie wytrzymać trzech meczów od pierwszej minuty. W ataku szykuje się nam szybki debiut Braithwaite'a, który został sprowadzony właśnie dla takich spotkań. Griezmann, Messi i Fati to trzej pozostali zdrowi napastnicy i dwóch z nich pewnie wyjdzie w pierwszym składzie, a trzeci pojawi się na placu gry po przerwie.
Barcelonę odwiedza szesnasta drużyna La Liga, która w tym sezonie wygrała tylko jeden mecz na wyjeździe. Baskowie pięć ostatnich meczów na Camp Nou kończyli porażkami i tracili zawsze minimum trzy gole. W styczniu zeszłego roku było 3:0 po dublecie Luisa Suareza i bramce Messiego. Leo wciąż prowadzi w walce o tytuł króla strzelców La Liga, choć po 24. kolejkach zdobył raptem 14 bramek. Warto jednak wspomnieć, że wystąpił tylko w 19 meczach i zaliczył do tego 12 asyst - to już wygląda całkiem imponująco.
"Duma Katalonii" musi wygrać ten mecz i wywrzeć presję na Realu Madryt, który w sobotni wieczór zagra na wyjeździe z Levante. Przed Realem trudny mecz z Manchesterem City, więc wszystko jest możliwe. Inne drużyny już nie liczą się w walce o mistrzostwo, ale pasjonująco zapowiada się wyścig o miejsca gwarantujące udział w Lidze Mistrzów - Getafe sensacyjnie wyprzedza w nim Atletico, Sevillę i Villarreal. Do końca sezonu pozostało jeszcze 14 kolejek.
FC Barcelona - SD Eibar, Camp Nou, 22.02.2020 godz.16:00