Dramat Barçy poza Camp Nou trwa. Z Valverde na ławce Duma Katalonii przegrała trzy mecze (z Athletikiem, Granadą i Levante). Teraz z Setiénem również trzy razy musiałą uznać wyższość rywala (z Valencią, Athletikiem oraz Realem).
W tych trzech starciach Duma Katalonii nie zdobyła ani jednej bramki, mimo że miała sporo bardzo dobrych okazji. Sam Messi miał na Mestalla kilka szans na gola, ale Jaume Domènech skutecznie obronił strzały Argentyńczyka.
Gorzej było w Pucharze Króla. Unai Simón zatrzymał próby Griezmanna i Messiego, które mogły zapewnić Barcelonie awans. Na Bernabéu Courtois przy stanie 0-0 obronił uderzenia Arthura, Messiego, Braithwaite'a, a Griezmann fatalnie spudłował.
Futbol polega na strzelaniu bramek, ale czasami w kluczowych momentach nie chcą one wpaść. Mimo że Barcelona nie jest maszyną i gra nierówno; mimo innych problemów, na które zwracają uwagę analitycy, w każdym meczu Duma Katalonii stwarza więcej klarownych styuacji od rywala.
Swój udział w tych trzech porażkach mieli również Alba, Busquets i Piqué, którzy zdezorientowali ter Stegena. Szczęście też gra rolę.