Wszyscy wiedzą, że Philippe Coutinho oraz jego agent, Kia Joorabchian, przeczesują Premier League w poszukiwaniu nowej drużyny, do której trafi Brazylijczyk, kiedy zakończy się jego wypożyczenie w Bayernie Monachium. Zaintersowanie wykazały Chelsea, Newcastle oraz Arsenal.
Kilka miesięcy temu mówiono również o Leicester, o którym wczoraj Daily Mail pisało w kontekście transferu Ousmane'a Dembélé, który jest również łączony z Juventusem. Barcelona jednak twierdzi, że nic nie wie o zainteresowaniu Anglików.
Jeśli chodzi o Coutinho, Duma Katalonii chce i potrzebuje go sprzedać przed zamknięciem tegorocznego bilansu ekonomicznego. Założenie jest takie, aby otrzymać za niego 80 milionów euro, ale ze względu na kryzys nie będzie to łatwe. Jako że nie wiadomo, co się zdarzy, a wciąż chodzi o wielkiego piłkarza, klub ma plan B, jeśli ostatecznie zawodnik zostanie ponownie wypożyczony.
Tym razem koszt operacji byłby droższy porównaniu do zeszłego roku. Bayern zapłacił 8,5 miliona euro i opłacał całą pensję Brazylijczyka. Tego lata, jeśli wydarzy się to, co rok temu, Barcelona zażąda 10 milionów euro i oczywiście nowy klub Coutinho będzie musiał zobowiązać się do płacenia wynagrodzenia gracza.