FC Barcelona otrzymuje już oferty za Matheusa Fernandesa, brazylijskiego pomocnika, który w styczniu trafił na wypożyczenie do Realu Valladolid. Zawodnik nie miał zbyt wielu szans na grę, ale dyrekcje sportowe znają go z jego występów w Brazylii i jest szansa, że trafi do mocnego klubu. O jego wypożyczenie prosi Monaco.
Barça musi się dobrze zastanowić nad nowym kierunkiem Matheusa, ponieważ nie chce zatrzymać jego rozwoju. Postanowiono już, że Brazylijczyk spędzi presezon z pierwszą drużyną Dumy Katalonii, dzięki czemu będzie powoli poznawał grę Barcelony i zaaklimatyzuje się w klubie. We wrześniu zostanie podjęta decyzja odnośnie jego przyszłości; na dobrej pozycji wydaje się być Monaco, które jednak chce sobie zapewnić opcję wykupienia gracza w 2021 roku.
Matheus Fernandes może też liczyć na zainteresowanie Sassuolo, a w Hiszpanii dwie drużyny z Primera División kontaktowały się już z dyrekcją sportową, aby zapytać o wypożyczenie zawodnika. Barcelona zaakceptuje tylko wypożyczenie; nie chce tracić praw do piłkarza, ponieważ w klubie wierzą, że w tym roku poczyni on ogromne postępy.
Zimą Barça pozyskała Matheusa Fernandesa z Palmeiras za siedem milionów euro i trzy miliony zmiennych. Młody pomocnik rozegrał dwa świetne sezony w Botafogo i było oczywiste, że trafi do Europy. Jego kontrakt wygasa w 2025 roku, a klauzula wykupu wynosi 500 milionów euro.
Matheus od razu został wypożyczony do Realu Valladolid, aby przyzwyczajał się do gry w lidze hiszpańskiej, ale jego pobyt na Estadio José Zorrilla nie był satysfakcjonujący. Na początku nie mógł grać z powodów biurokratycznych, a później ciężko mu było złapać rytm rozgrywek. Z powodu kontuzji zagrał tylko w trzech meczach, dlatego też nie mógł za bardzo się pokazać. Valladolid nie przedłuży jego wypożyczenia, więc we wrześniu zawodnik dołączy do Barcelony, chociaż może też ponownie zostać wypożyczony. Możliwość trafienia do Monaco podoba się Katalończykom, oczywiście jeśli zapewni się zawodnikowi minuty we francuskich rozgrywkach.