Odkąd we wtorek wieczorem okazało się, że na trochę ponad miesiąc przed zamknięciem okienka transferowego (5 października) Leo Messi za pomocą burofaxu poprosił o natychmiastowe odejście z FC Barcelony, europejscy agenci wyczuli szansę na zaoferowanie któregoś ze swoich graczy jako następcę Argentyńczyka.
Szybko pojawił się pierwszy kandydat. Według Tuttosport FC Barcelonie miał zostać zaoferowany Sadio Mané. Lewy napastnik Liverpoolu zna Ronalda Koemana z czasów, kiedy grał w Southampton. W 2016 roku trafił stamtąd na Anfield, gdzie dzięki bramkom, asystom i szybkości stał się światową gwiazdą.
28-latek odrzuca propozycje Liverpoolu dotyczące przedłużenia kontraktu. Z ekipą z Angfield Senegalczyk rok temu wygrał Ligę Mistrzów, a w dopiero co zakończonych rozgrywkach mistrzostwo Anglii. Napastnikiem interesuje się również Zinédine Zidane, który chce wzmocnić atak Realu Madryt. Mané nie ma klauzuli wykupu, ale mówi się, że jego cena wynosi ok. 120 milionów euro.
Sadio wie, że w Barcelonie miałby ważną rolę, tym bardziej że przez dwa sezony w Southampton (2014-2016) współpracował już z trenerem Katalończyków, Ronaldem Koemanem.