Bramkarz Atlético Madryt Jan Oblak stwierdził, że Leo Messi „jest najlepszy”, i uważa, że napastnik Barcelony znacznie poprawi rekord Pelé dotyczący liczby bramek strzelonych dla tej samej drużyny. Życzy też Argentyńczykowi, aby dalej pokonywał bramkarzy, ale nie jego.
„Jestem pewny, że strzeli o wiele więcej niż 644 bramki, chociaż to i tak dużo. To naprawdę wyjątkowe osiągnięcie. Jest najlepszy i pokazuje to od wielu lat, mogę mu tylko pogratulować. Życzę mu wszystkiego, co najlepsze, i mam nadzieję, że strzeli o wiele więcej goli, ale nie przeciwko mnie” przyznał w rozmowie ze Sky Sports.
Oblak uważa, że sekretem Messiego jest to, że „widzi wszystko”. „Messi patrzy na moje nogi. Jeśli wykonam krok, on to zauważy i strzeli w drugim kierunku. Dlatego jest najlepszy. Dlatego tak ciężko jest przeciwko niemu grać. Nie pokazuje tego, ale zawsze obserwuje. Zawsze. Jego oczy są skierowane na piłkę, ale widzi cię. Myślę, że Messi widzi wszystko” zaznaczył.
„Strzelił mi wiele bramek. Zbyt wiele! Ale to wielki zawodnik, niesamowity, najlepszy. Wiele razy zdobywa bramkę i masz wrażenie, że nie możesz zrozumieć, jak mógł to zrobić z taką łatwością. Czasami jest tak, jakby podał piłkę do bramki, to nie jest nawet strzał” skomentował.
„Czasami go nie widzisz. Być może myślisz, że nie jest niebezpieczny. A później strzela gola. Zdarzyło nam się to w zeszłym sezonie. Musisz być w 100% skoncentrowany. Jeśli jesteś za blisko, minie cię. Jeśli jesteś za daleko, strzeli. Nie jest łatwo zdecydować, jak bronić przeciwko niemu z powodu jego nieprzewidywalności. To niemożliwe” ocenił Oblak.
Dlatego też uważa, że Messi „pokaże, że dalej jest najlepszy”. „Mimo, że w jednym czy dwóch meczach nie zagra tak dobrze, w każdej chwili może kolejny raz pokazać, że jest najlepszy, pokazywał to we wszystkich sezonach ostatnich 15 lat” powiedział.
„Barcelona powinna być bardzo zadowolona, że tam jest. Pokazał to pucharami, które zdobył i tym, ile goli strzelił. Barcelona bez Messiego jest zupełnie inna” zakończył słoweński bramkarz Atlético Madryt.
