Marc-André ter Stegen miał kluczowe znaczenie w zwycięstwie Barçy, mimo że musiał interweniować tylko raz. Niemiecki bramkarz wyszedł zwycięsko z sytuacji jeden na jednego z Rogerem Martí, która dałaby Cádizowi prowadzenie w pierwszej połowie.
Bramkarz w spotkaniu otrzymał kartkę za protesty. Niemiec, który był kapitanem, podszedł do sędziego Muñiza Ruíza, aby z nim porozmawiać, a w 26. minucie otrzymał pierwszą z trzech żółtych kartek, które arbiter pokazał zawodnikom Barcelony za dyskusje. Gavi pod koniec pierwszej połowy i Pedri w drugiej również zostali upomniani z tego samego powodu.
Bramkarz chciał wyjaśnić ze swojego punktu widzenia, jak wyglądała sytuacja z jego kartką: "Podszedłem do sędziego bez krzyczenia czy biegania, tylko po to, by z nim porozmawiać. Rozmawiałem z sędzią z szacunkiem, ale dał mi kartkę, nie rozumiem tego".
Ter Stegen nie poprzestał jednak na tym, bo gdy zobaczył inne kartki przyznane jego kolegom z drużyny, podkreślił swoje niedowierzanie tymi upomnieniami: "Wiele kartek nie ma sensu. Zawsze musisz móc porozmawiać z sędzią".
Na koniec podkreślił znaczenie pierwszego zwycięstwa u siebie po remisie z Getafe: "Ta wygrana wiele nam daje. Zaczęliśmy dobrze u siebie".