Sergi Roberto przyznał, że to prawdopodobnie jego błąd zapoczątkował spektakularną remontadę Girony na Montilivi przeciwko Barcelonie, która przez ostatnie pół godziny meczu była jak zepsuta zabawka. Ostra samokrytyka ze strony pomocnika Barçy.
„To był mój błąd. Jestem bardzo zły i przepraszam drużynę. Nie zasłużyliśmy na ten wynik, ponieważ do drugiego gola Girony byliśmy lepszą stroną", powiedział Sergi Roberto. Pomocnik podkreślił: „Do momentu wyrównania czuliśmy się komfortowo na boisku. Zdominowaliśmy grę i mieliśmy kontrolę nad piłką”.
Po porażce na Montilivi Sergi Roberto wie, że drugie miejsce w tabeli, a co za tym idzie, udział Superpucharze Hiszpanii, zależy nie tylko od kompletu punktów Barcelony, ale też od wyników drużyny Michela. „To jasne, że teraz jedyne, co możemy zrobić, to wygrać wszystkie nasze mecze i czekać, aż Girona potknie się w jednym ze swoich meczów”.
Do końca ligi pozostały cztery mecze, a drugie miejsce jest niezbędne, aby zakwalifikować się do Superpucharu, ważnego tytułu na poziomie sportowym i bardzo istotnego pod względem finansów.