• 610

Mistrzowska kradzież

Części samochodowe online - Ucando.pl
Od autora: większość tego artykułu powstała w momencie, gdy Barcelona traciła do Realu 10 punktów i naprawdę niewiele wskazywało na to, by ta sytuacja miała się w najbliższym czasie zmienić. Stało się inaczej i tym lepiej, ponieważ przegranych nikt nie słucha. Choć przesłanie tego artykułu nieco się zdewaluowało, pozostawiam go w niemal niezmienionej formie.


Miarka się przebrała. Na rozlicznych forach publicznych (głównie internetowych) trwa (trwał... - przyp.aut.) wielki triumf wszelkiej maści antyfanów Barcelony, którzy po trzech latach siedzenia w ukryciu chcą sobie powetować ten smutny dla nich okres. Mam taką teorię, iż prawdziwi fani madryckiego Realu raczej nie zabierają głosu, skrycie zarówno ciesząc się z rychłego wygrania Primera Division oraz wstydząc się za sposób, w jaki ich drużyna tego dokona. Grasują za to w najlepsze tak zwani „kibice Mourinho”, ślepo wierzący w każde słowo ich mentora, chełpiąc się mistrzostwem, które prawdopodobnie zdobędzie ich idol-populista. Ukradzionym mistrzostwem.

Nie lubię teorii spiskowych, znanych chociażby z polityki. Nie chodzi o to, że nie wierzę w spiski; po prostu zazwyczaj opierają się one na schemacie „ktoś usłyszał”, „ktoś zobaczył” lub jakiś (wątpliwej klasy) ekspert potwierdził. Tym razem jednak nie zamierzam dowodzić, iż jestem w posiadaniu sensacyjnych dokumentów, które nie ujrzały jeszcze światła dziennego. Zamiast tego przemawiać będą materiały video.

Od piętnastu lat oglądam piłkę nożną i jedynie na Mundialu w Korei Południowej i Japonii działy się sceny, które mogę przyrównać do bieżących wydarzeń w La Liga. Na naszych oczach dzieją się rzeczy, które sprawiają, iż należy jeszcze bardziej współczuć piłkarzom Barcelony z lat 50., 60. czy 70. ubiegłego stulecia. Jeśli bowiem teraz Real Madryt i związane z nim instytucje oraz media zachowują się w opisywany poniżej sposób to co musiało dziać się wtedy, bez obecności kamer?

Podjąłem się analizy najczęstszych frazesów, które padają z ust (lub klawiatur) antyfanów Barcelony podczas wielu obejrzanych i przeprowadzonych ostatnimi czasy dyskusji:

„Kibice Barcelony nie powinni się wypowiadać o sędziowaniu” „Barcelonie też pomagają sędziowie”

Czy aby na pewno? Jak zwykle z pomocą przychodzą dowody w postaci filmów (miejmy nadzieję, że nie zmanipulowanych...). Pora na analizę najpopularniejszych meczów podawanych jako przykłady faworyzowania Barcelony w ostatnich latach:

1. Chelsea Londyn – FC Barcelona, półfinał Ligi Mistrzów 2008/2009.

Legendarny mecz z „The Blues”. Nie ma wroga Barcelony, który nie wypomniałby go w którymś momencie dyskusji o sędziowaniu. Czasem można nawet odnieść wrażenie, że nie był to wcale dwumecz, gdyż w rozmowach przewija się jedynie pojedynek w Londynie i te niepodyktowane karne, których liczba rosła w zastraszającym tempie, u niektórych źródeł zatrzymując się na sześciu (sic!). Tymczasem w pierwszym meczu na Camp Nou też się działo. Thierry Henry został powalony w polu karnym w sposób, za który niektórzy domagali się aż trzech karnych dla Chelsea w rewanżu. Sędzia Wolfgang Stark oszczędził również Ballacka, któremu należała się druga żółta kartka. Dlaczego się o tym nie mówi? To bardzo proste – mecz był ten odbył się we wtorek i nie pokazywała go publiczna telewizja... Sytuacja z Henrym i wszystkie „karne” dla Chelsea są zebrane w całość na tym filmie. Ja widzę tutaj dokładnie jedną „jedenastkę” dla The Blues oraz dyskusyjną kartkę dla Abidala. Mówienie o historycznej kradzieży to uleganie urokowi londyńskich nurków. Owszem, sędzia pomógł Barcelonie, lecz na pewno nie tak bardzo jak chcieliby tego sympatycy Chelsea.

Jeszcze jedna bardzo ciekawa kompilacja z tego dwumeczu.

2. FC Barcelona – Inter Mediolan, półfinał Ligi Mistrzów 2009/2010.

Niektórzy desperaci chwytają się tego przykładu, wytykając niesłuszną czerwoną kartkę dla Thiago Motty. Spójrzmy raz jeszcze na to zagranie. Oczywiście Sergio Busquets dodał sporo od siebie, w dodatku żałośnie symulując cierpienie, lecz fakt, że uderzenie Motty specjalnie go nie zabolało nie zmienia tego, że było to zagranie kwalifikujące się do przyznania kartki, a pomocnik Interu... miał już na koncie żółty kartonik. Oczywiście ta sytuacja to pikuś w porównaniu z kontrowersjami w pierwszym meczu, sędziowanym przez byłego wspólnika Jose Mourinho, ówczesnego trenera Interu. Na zakończenie mamy jeszcze samą końcówkę rewanżu i nieuznany gol Bojana. W świetle ostatnich wydarzeń w La Liga wydaje się, że zyskaliśmy nowych sojuszników w dowodzeniu tego, że nieumyślne zagranie ręką przy ciele nie powinno być odgwizdane jako przewinienie...

Jak Mourinho wyeliminował Barcelonę

3. FC Barcelona – Arsenal Londyn, 1/8 finału Ligi Mistrzów 2010/2011.

Osławiona czerwona kartka Robina Van Persiego, która rzekomo zabrała Arsenalowi szansę awansu do ćwierćfinału rozgrywek. Cóż, przede wszystkim Holender powinien był opuścić boisko szybciej, po brutalnym ataku na Leo Messiego (nie dostał za to zagranie nawet żółtej kartki). To jednak nie wszystko. W pierwszym meczu przy stanie 0-1 sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki, która mogła szybciej rozstrzygnąć losy dwumeczu. Jak zapewne domyśla się wielu z Was, mecz był we wtorek...

4. Real Madryt – FC Barcelona, półfinał Ligi Mistrzów 2010/2011.

Mój ulubiony przykład. To po tym meczu do piłkarzy Blaugrany przylgnęła łatka „aktorów” i „symulantów”.

Osobom, które oglądają Barçę jedynie raz na kilka miesięcy w telewizji publicznej wyjaśniam – to był jedyny taki mecz w ciągu ostatnich lat, w którym bordowo-granatowi faktycznie z przesadą lądowali na murawie po najmniejszym nawet kontakcie z przeciwnikiem. Dlaczego? Powód jest banalnie prosty. Po takich (film 1), takich (film 2) i takich (film 3) zagraniach madrytczyków nie było większej reakcji ze strony sędziów i żadnej (!) ze strony organizatorów rozgrywek. Barceloniści mogli więc odpłacić pięknym za nadobne lub uwypuklić chamską grę rywali, nie mającą nic wspólnego ze sportem, jakby wysłać arbitrowi wiadomość „panie sędzio, jesteśmy niemiłosiernie okopywani, prosimy o reakcję!”. Ponieważ trzon drużyny stanowią wychowankowie, którzy poza lekcjami gry w piłkę pobierali również nauki dobrych manier, wybór był oczywisty. Niestety okazało się, że i to nie uchroni ich przed takimi sytuacjami. Niebywałe jednak, że wtedy nic nie mówiło się o „wspaniałej” taktyce Mourinho, polegającej na nieustannych prowokacjach i okopywaniu rywala, a cała uwaga skupiła się na Alvesie, Busquetsie i spółce. Mówiąc o tym pierwszym, nie możemy oczywiście pominąć sprawy Pepe. O tym wejściu napisano już tomy, zatem w największym skrócie – czerwona kartka nie była żadną kradzieżą. Kradzież to nieodgwizdanie dwumetrowego spalonego albo bramki w sytuacji, gdy piłka całym obwodem przeszła linię bramkową. Pięciu sędziów na dziesięciu pokazałoby żółtą kartkę, druga połowa – czerwoną. Pepe dostało się zapewne za reputację – i bardzo słusznie, gdyż takich ludzi należy z piłki po prostu eliminować.

Na koniec warto dodać, że dobrze by było, aby pierwsi kamieniem nie rzucali kibice tych drużyn, którzy mają w składzie symulantów dużo gorszych niż ci barcelońscy.

Di Maria show

Powyższe przypadki pochodzą z trzech ostatnich edycji Ligi Mistrzów. Cóż, w pozostałych dwumeczach Barcelona wygrywała kolejno: z Lyonem 6-3, z Bayernem 5-1, ze Stuttgartem 5-1, z Arsenalem (w ćwierćfinale) 6-3 i z Szachtarem 6-1, więc ciężko było się do czegokolwiek przyczepić. Również dwa finały z Manchesterem United zostały rozstrzygnięte bezdyskusyjnie.

Dodam, że Liga Mistrzów to jedyne rozgrywki, w których pojawiły się jakiekolwiek kontrowersje. Nikt nie kwestionuje żadnego z trzech mistrzostw wygranych przez ekipę Guardioli ani żadnego z pozostałych pucharów. Ta drużyna wygrała 13 z 16 trofeów ponieważ była najlepsza i na każdy jeden absolutnie zasłużyła.

Niestety na przeszkodzie w zdobyciu czwartego z rzędu mistrzostwa stanęli sędziowie, nieprzyzwoicie faworyzujący Królewskich z Madrytu, co zdaje się być plonem jaki zbiera Mourinho po dwóch latach krytyki i skutecznego wywierania presji na arbitrach. W przypadku tegorocznych rozgrywek ligowych oklepanymi frazesami antyfanów Blaugrany były:

„10 punktów, a wy jeszcze o sędziowaniu...” „przegrani się tłumaczą” „Barça sama sobie winna słabą grą na wyjazdach”

Cóż, wydawać by się mogło, że tak duża strata to faktycznie nie może być przypadek, a efekt słabości Barcelony. Nic bardziej mylnego! Owszem, drużyna Guardioli straciła w tym sezonie kilka razy punkty na własne życzenie, ale tak działo się co roku. Madryt tracił mniej, lecz spójrzmy na serię kontrowersji w meczach drużyny Mourinho:

3 kolejka: Real Madryt – Getafe: karny za faul przed polem karnym
13 kolejka: Valencia – Real Madryt: czy Higuain zagrywał ręką?
17 kolejka: Sevilla – Real Madryt: sędzia nie uznaje prawidłowego gola Sevilli na 1-1

Trzy pomyłki (w tym jedna dyskusyjna) na kilkanaście kolejek można przełknąć, prawdziwe robo (hiszp.kradzież) zaczęło się po Nowym Roku, gdy Realowi ewidentnie zaczęło brakować sił:

19 kolejka: Mallorca – Real Madryt: wyimaginowany spalony przy stanie 1-0
22 kolejka: Getafe – Real Madryt: ręka Pepe w polu karnym
23 kolejka: Real Madryt – Levante: faul bez piłki Ramosa (otrzymał za niego...żółtą kartkę)
25 kolejka: Rayo Vallecano – Real Madryt: festiwal pomyłek
brak kartki dla Ramosa (i karnego dla gospodarzy)
brak kartki dla Pepe
niesłuszna czerwona dla piłkarza Rayo
27 kolejka: Betis Sewilla – Real Madryt: gospodarzom należały się dwa karne

W międzyczasie mieliśmy ćwierćfinałowy dwumecz w Pucharze Króla pomiędzy Blaugraną i Królewskimi zakończony lamentem Królewskich o anulowanie gola w drugiej połowie rewanżu na Camp Nou. Naturalnie ci bardziej krótkowzroczni nie zauważyli, że w pierwszej połowie, tuż przed golem na 2-0, Lass (mający żółtą kartkę) brutalnie fauluje Messiego i tylko interwencja Casillasa w niezrozumiały sposób zmienia decyzję sędziego, który ostatecznie nie wyrzuca Francuza do szatni.

Jako kontrprzykład ligowy na powyższe sytuacje podawany jest z zaciętością mecz Barcelony z Atletico Madryt, który miałby świadczyć o tym, że sędziowie mylą się w obie strony. Cóż, jeżeli kogoś należy jeszcze przekonywać, że jeden mecz z błędami na korzyść Barcelony nie świadczy o tym, że sędziowie mylą się po równo to chyba nie ma to większego sensu. Ostatni raz, gdy Barcelona naprawdę oszukała rywali zdarzył się w 2007 roku, gdy Messi strzelił gola ręką w derbach miasta Gaudiego. W końcówce Espanyol zdołał jednak wyrównać, dzięki czemu to Real został mistrzem i można powiedzieć, że sprawiedliwości stało się zadość. (niektórzy desperaci chwytali się tego przykładu chyba na dowód braku świeższych argumentów).

Aby poruszyć jeszcze jeden problem spójrzmy na tę kompilację. Wiele sytuacji znamy, większość jest bardzo oczywista, ale niektóre znalazły się tam chyba przez przypadek, ponieważ mimo wszystko zdecydowana większość karnych i czerwonych kartek w meczach Realu była prawidłowa. Pozostaje jednak pytanie - gdzie czerwone kartki dla rywali za notoryczne okopywanie Messiego i jego kolegów? I przede wszystkim gdzie karne dla Blaugrany, równie ewidentne jak te madryckie? Karne, których brak mógł kosztować Barcelonę punkty w meczach z Valencią czy Espanyolem.

Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że raz na 80 lat ligowych rozgrywek mógł się zdarzyć sezon, w którym sędziowie, mylący się przecież od czasu do czasu kompletnie nieumyślnie, popełniali błędy akurat na korzyść Realu oraz na niekorzyść Barcelony. Zupełnym przypadkiem. Przecież to niemożliwe, aby w Hiszpanii miały miejsce jakieś machlojki. W Polsce oczywiście – były afery sędziowskie, ale w Hiszpanii? Demokratycznym kraju na Zachodzie Europy? Nic bardziej mylnego. Demokracja w Hiszpanii trwa raptem od końca lat 70., wcześniej przez kilka dekad panowała dyktatura, która odcisnęła swoje piętno na futbolu. Wszystkim czytelnikom, a w szczególności osobom wierzącym w „przypadek” polecam bardzo ciekawy artykuł obrazujący trudności, z jakimi musiała zmagać się Barcelona za czasów Franco i krótko po upadku jego reżimu. Szczególnie zwraca uwagę przypadek szefa arbitrów, który miał się wsławić stwierdzeniem, iż „za jego kadencji Barcelona mistrza nie zdobędzie”. Jak obiecał, tak zrobił. I naprawdę niewiele się od tego czasu zmieniło, w federacji wciąż rządzą ludzie z tamtej epoki, a Barcelona pada nawet ofiarą publicznej telewizji! Wyobrażacie sobie, aby TVP wyemitowała taki materiał? Wyobrażacie sobie, aby duży polski dziennik usuwał zawodników photoshopem aby udowodnić pomyłkę Barcelony? Real Madryt i powiązane z nim instytucje po trzech latach upokorzeń ze strony Dumy Katalonii pokazują całemu światu swoją prawdziwą twarz. Klubu, dla którego liczy się tylko zwycięstwo, osiągnięte po trupach, za wszelką cenę. Na szczęście Barça Guardioli wydaje się być silniejsza od wszelkich przeciwności i Madrytowi znów pozostanie tylko frustracja. Tylko kto ją odpowiednio ukarze...?
22.03.2012 18:59, autor: pioteer, źródło: MD / youtube / Creus / BO / własne

Mecze


FC Barcelona

SSC Napoli
3 : 1
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 12-03-2024

Atlético Madryt

FC Barcelona
0 : 3
La Liga
Metropolitano - 21:00 17-03-2024

FC Barcelona

Las Palmas
1 : 0
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 30-03-2024

PSG

FC Barcelona
2 : 3
Champions League
Parc des Princes - 21:00 10-04-2024

Cádiz CF

FC Barcelona
0 : 1
La Liga
Nuevo Mirandilla - 21:00 13-04-2024

FC Barcelona

PSG
1 : 4
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 16-04-2024

Real Madryt

FC Barcelona
3 : 2
La Liga
Santiago Bernabéu - 21:00 21-04-2024

FC Barcelona

Valencia
- : -
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 29-04-2024

Tabela La Liga

Drużyna M W R P BZ BS Pkt
1 Real Madrid 32 25 6 1 70 22 81
2 Barcelona 32 21 7 4 64 37 70
3 Girona 32 21 5 6 67 40 68
4 Atlético de Madrid 32 19 4 9 59 38 61
5 Athletic Club 32 16 10 6 52 30 58
6 Real Sociedad 32 13 12 7 46 34 51
7 Real Betis 32 12 12 8 40 38 48
8 Valencia CF 32 13 8 11 35 34 47
9 Villarreal 32 11 9 12 51 55 42
10 Getafe 32 9 13 10 38 44 40
11 Osasuna 32 11 6 15 37 46 39
12 Sevilla 32 9 10 13 41 45 37
13 Las Palmas 32 10 7 15 30 39 37
14 Alavés 32 9 8 15 28 38 35
15 Rayo Vallecano 32 7 13 12 27 39 34
16 Mallorca 32 6 13 13 26 38 31
17 Celta de Vigo 32 7 10 15 37 47 31
18 Cádiz 32 4 13 15 22 45 25
19 Granada CF 32 3 9 20 33 61 18
20 Almería 32 1 11 20 31 64 14

Ostatnie komentarze

Ubezpieczenie Twojego pojazdu w pełni online - Beesafe.pl