David Villa opuścił stadion w Valladolid z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony mógł być zadowolony ze swojego meczu numer 300 w La Lidze oraz ze zwycięstwa Barcelony, które stawia ją w znakomitej pozycji do wygrania ligi po kolejnym potknięciu Realu, aczkolwiek z drugiej strony mógł odczuwać pewien niepokój gdyż staje się coraz bardziej oczywiste, że jego rola jest stopniowo marginalizowana w ekipie Tito Vilanovy.
Asturyjczyk zorientował się, że trenerzy preferują Alexisa, mimo tego, że ten strzelił do tej pory tylko jednego gola w tym sezonie i że jego występy są powszechnie krytykowane przez prasę i fanów. El Guaje strzelał gole prawie za każdym razem gdy na niego postawiono. Jest również w czołówce zawodników La Ligi, którzy strzelali gole wchodząc z ławki. Czynił to trzy na ostatnie pięć razy gdy zaczynał jako rezerwowy.
Biorąc pod uwagę jego sytuację, namnożyły się spekulacje o możliwej sprzedaży Villi w zimowym okienku transferowym. Między innymi pojawiły się przecieki z Anglii, mówiące że Arsene Wenger byłby skłonny do kupna Davida do Arsenalu.
Ponadto, dobre stosunki, które utrzymują oba kluby jako rezultat ruchów transferowych między nimi w ostatnich latach ułatwiłyby odejście asturyjczyka, którego transfer do tej pory się nie do końca zwrócił. Villa kosztował 40 milionów euro i żeby ten transfer nie był finansowo stratny, Barcelona powinna otrzymać za niego około 15 milionów w styczniu, lub 10 milionów w czerwcu.
Niemniej jednak, Sekretariat Techniczny Barcelony nie jest skory do pozbycia się napastnika, który zdążył pokazać swój potencjał w koszulce Blaugrany. Początkową intenją klubu było sprzedanie go, lub odnowienie jego kontraktu w tym roku, jako że jego obecny kontrakt wygasa w 2014 i jeżeli sytuacja nie zmieni się do końca obecnego sezonu, będzie mógł wtedy odejść zupełnie za darmo. Biorąc pod uwagę jak nieprzekonywującym graczem jest Alexis, odejście Villi wydaje się niemożliwe dla dyrektorów klubu, którzy jednakże widzą jeden problem: wysoka pensja, którą pobiera asturyjczyk. El Guaje zarabia ponad 7 milionów euro, co jest wysoką kwotą jak dla zawodnika z ławki.
Villa miał zamiar porozmawiać o swojej sytuacji z Vilanovą podczas przerwy świątecznej, jeżeli ta nie uległaby zmianie, aczkolwiek choroba Tito pokrzyżowała mu plany. Napastnik Barcelony pojechał na święta do Asturii prosto z Valladolid.