• 39

Charakterystyka ćwierćfinalistów

Części samochodowe online - Ucando.pl

Manchester United

 

David Moyes jest jak najbardziej słusznie krytykowany zarówno za styl gry swego zespołu, jak i odnoszone wyniki. Czerwone Diabły w 2014 roku wygrały zaledwie 5 z 15 rozegranych spotkań, a ich ofiarą padały kolejne wielkie i zasłużone dla światowego futbolu firmy w osobach kolejno: Swansea, Cardiff City, Crystal Palace, West Bromwich oraz Olympiacos. W lidze zajmują siódme miejsce i nie mają większych szans, by zająć pozycje premiującą grą w Lidze Mistrzów, bowiem do czwartego Manchesteru City tracą 12 punktów, mając jednocześnie dwa mecze rozegrane więcej.

 

Coraz mniej fanów chce pozostania obecnego menedżera na ławce obklejonej legendarnymi gumami Sir Alexa, a głównym zarzutem jest słaba dyspozycja w najważniejszych meczach. Przeciwko silnym rywalom (pierwsza szóstka Premier League) grali dziesięciokrotnie, wygrywając jedynie raz (1:0 z Arsenalem w listopadzie) oraz notując 3 remisy i 6 porażek.

 

Moyes przyspawany jest nimal do gry systemem 4-2-3-1 (26-krotnie). Mimo niezwykle kreatywnych zawodników w środku pola, jak Carrick czy Cleverley, stawia na grę skrzydłąmi (76% czasu). W kontekście gry przeciwko podopiecznym Taty Martino warto zaznaczyć, że nie zdobyli ani jednej bramki z kontrataku. Najczęściej wybierana jedenastka to:

 

Borussia Dortmund

 

Zawodnicy Juergena Kloppa dzielnie gonią Bayern Monachium w ligowej tabeli. Zajmują tam zaszczytne drugie miejsce (kto by liczył, że do lidera tracą 23 punkty, a nad strefą spadkową mają 26pkt przewagi). Ich tegoroczne statystyki wyglądają na tle United zdecydowanie lepiej, z 11 rozegranych meczów wygrali 7, 1 zremisowali, a trzykrotnie schodzili z boiska pokonani (w tym dwukrotnie w ostatnich dwóch meczach, w dodatku na własnym stadionie).

 

Silni rywale? Zaliczmy do tego grona, poza chłopcami Guardioli, Schalke oraz Bayer, a także Arsenal w Lidze Mistrzów. Spotkań tych nie było zbyt wiele, a ich bilans to 2 wygrane i 4 porażki.

 

Zespół Kloppa na papierze to niemal kopia United. 4-2-3-1, gra skrzydłami (choć tu rozkłada się to bardziej równomiernie, 69% łacznie na obie flanki), zgranie piłki do środka i uderzanie stamtąd (65% przypadków). 15 bramek ze stałych fragmentów gry, a 6 z kontrataku - te liczby mogą martwić przy ewentualnym wylosowaniu KloppTeamu.

 

Paris Saint-Germain

 

Niemcy mają swój Bayern, można powiedzieć, że Francja w jakiś sposób również znalazła dominatora, który może odjechać reszcie stawki niczym swego czasu Olympique Lyon. Przegrali tylko jedno spotkanie, stracili ledwie 18 bramek w 29 meczach i mają 8 oczek przewagi nad sklejoną na prędce drużyną Monaco. Ten rok jest dla nich niezwykle pracowity, ale takoż udany: 15 meczów, 12 zwycięstw, 2 remisy i jedna porażka 1:2 z Montpellier w Pucharze Francji.

 

Jak silne nogi ma jednak PSG? Wnioskować można tu dopiero po kilku głębszych... krokach ekipy Blanca na głębsze wody, a tych z kolei szukać można w poczynaniach Paryżan z podobnym efektem, jak w lokalnej kałuży przed domem każdego z BOwiczów. W lidze mistrzów bawili się dotychczas z Benfiką, Anderlechtem i Olympiacosem oraz w 1/8 z Leverkusen. Będąc fair, tych ostatnich zaliczyłem do silnych Borussi, więc tu też niech będzie. Poza tym? Ligę francuską niszczą podatki dochodowe najbogatszych, liga jest najsłabsza od dekad, więc sumienie nie pozwala mi na zakwalifikowanie kogokolwiek poza Monaco. 2 wygrane z Bayerem, 2 remisy po 1:1 z Monaco. Straszak czy rosnąca potęga? Jak na razie nikt sensowny tego nie zweryfikował.

 

Blanc mimo gigantycznej różnicy klas w swej lidze, stawia jednak na grę defensywnym trivote. Dobrze znany nam Thiago Motta wespół z Verrattim i lekko ofensywnie usposobionym Matuidim tworzą zaporę w środku pola. Ich zadanie to dostarczyć piłkę komuś z atakującego i zabójczego trio, nic więcej - stąd też w miarę równe rozłożenie siły ataku z lekką jedynie przewagą lewej flanki. Cavani czy Ibrahimović sprinterami nie są, toteż licznik bramek z kontry stanął na 3. Wzrostu jednak odmówić im nie można, nie odmawiają też statystyki - 17 bramek ze stałych fragmentów. Jest to wciąż zespół bez wyraźnego pomysłu na grę, niewiele wypracowanych schematów, oddawanie piłki do przodu i modlitwa do guru (góry?) Zlatana, by wymyślił coś nieszablonowego. I faktycznie, jeśli ktoś miałby się pokusić o naszkicowanie jakiegokolwiek szablonu gry Ibrahimovicia, musiałby to być umysł pokroju Salvadora Dali.

 

Atletico Madryt

 

Wydaje się, że Diego Simeone tym razem nie zajechał swoich zawodników tak, jak miało to miejsce sezon temu, gdy jego maszyna stanęła w połowie sezonu. Co prawda stracili sporo punktów ligowych w roku 2014 (12), lecz wciąż liczą się poważnie w walce o mistrzostwo, zajmując drugą pozycję ze stratą trzech punktów do lidera zza miedzy. 19 meczów, 11 zwycięstw, 4 remisy, 4 porażki, takim bilansem pochwalić się może ekipa Colchoneros.

 

Barcelona, Real i Milan niech będą odnośnikami formy Rojiblancos w ważnych spotkaniach. I trzeba przyznać, że bilans tych meczów jest rewelacyjny. Simeone swą motywacją i charyzmą pociągnął drużynę do trzech remisów z Barceloną, zwycięstwa i remisu z Realem w lidze oraz dwóch porażek w Pucharze Pocieszenia. Milan natomiast został zmieciony w dwumeczu 5:1 (0:1 i 4:1).

 

Diego jest trenerem, który wydaje się najbardziej elastyczny, potrafi dopasować ustawienie tak, by przede wszystkim zniwelować silne strony rywala. Grał w tym sezonie czterema różnymi ustawieniami, najczęstsze było jednak nieco staromodne 4-4-2, które Cholo zna jednak dokładnie. W ważnych meczach decyduje się jednak na nieco bardziej zagęszczony środek pola i przejście w 4-2-3-1 z Ardą i Koke z zadaniami ofensywnymi na bokach, co pozwala jednak ryglować każdą strefę boiska. Środek pola w postaci Tiago, Mario Suareza czy Gabiego nie powala, toteż aż 75% czasu przy piłce przebywa ona w bocznych sektorach, by potem zgrać ją do Diego Costy, który w tym sezonie nie zawodzi. Fizyczność i elastyczność zespołu Atletico sprawia, że z pewnością byłby niezwykle trudnym rywalem, co zresztą pokazał już w tym sezonie w bezpośrednich pojedynkach z Barceloną.

 

Real Madryt

 

Wkraczamy w rywali, których z pewnością trzeba uniknąć w tej fazie rozgrywek. Zespół Ancellottiego jest w najwyższej, obok Bayernu, dyspozycji w ostatnich miesiącach. Liderzy tabeli La Liga, podobnie jak poprzednicy, 19-krotnie mierzyli się z rywalami, notując tylko 2 remisy, a pozostałe 17 spotkań wygrywając. Co więcej, w tych 17 spotkaniach stracili tylko 4 bramki (po jednej z Schalke oraz dwie z Villareal).

 

Waham się czy uznać słabiutki i niepoukładany Juventus jako silnego rywala mającego jakikolwiek związek z wielkimi meczami, ale niech będzie, w końcu Scudetto zobowiązuje. Tak więc, z silnymi rywalami mierzyli się siedmiokrotnie: porażka z Barceloną, porażka i remis w lidze z Atletico, dwie wygrane w Pucharze ich Króla, oraz remis i zwycięstwo z Juve. 3 wygrane, 2 remisy, 2 porażki, bilans nie poraża.

 

Ancellotti powoli transformował ustawienie swego zespołu z 4-2-3-1, jakiego używał jego poprzednik, w swoje 4-3-3, jakim grają obecnie. Typowym defensywnym pomocnikiem jest tylko Xabi Alonso, zaś Modrić i Di Maria zajmują się kreacją. Większość akcji prowadzą lewą flanką, gdzie bryluje najlepszy zawodnik baraży 2013 roku. Struktura zdobytych bramek to w dużej mierze jednak wynik ataku pozycyjnego (62%), później dopiero 15 bramek ze stałych fragmentów (19%) i 8 z kontrataku (10%). Śmiało można powiedzieć, że Królewscy wygrzebali się już z moułu i grają ładną dla oka (przynajmniej fragmentami) piłkę.

 

Bayern Monachium

 

Najlepiej opisać Bayern mówiąc, że w ten weekend najprawdopodobniej zapewnią już sobie tytuł mistrzowski w Bundeslidze. W każdej lidze gra o tytuł dopiero nabiera rozpędu, natomiast Bawarczycy postanowili zakończyć całą sprawę o wiele szybciej i zdobyć Talerz już w marcu na osiem (ewentualnie siedem) kolejek przed końcem. Prowadzą w lidze mając 23 punkty przewagi nad KloppTeamem, ze średnią 3 bramek zdobytych i 0,5 straconej na mecz. Po 0-7 myśleliście, że już nie można dokonać skoku jakościowego w tym zespole? Guardiola - impossible is nothing. Z 12 tegorocznych meczów wygrali 11, remisując jedynie w Lidze Mistrzów z Arsenalem.

 

Drużyny, jakie mogły stawić opór mistrzowi Niemiec, to Arsenal i Manchester City oraz Borussia i Bayern Leverkusen. Osiem takich spotkań zakończyło się wcale przyzwoitymi rezultatami ich rywali. Odnotowali 4 wygrane 2 remisy (Bayer i Arsenal) oraz 2 porażki (BVB i City).

 

Guardiola najczęściej gra systemem 4-1-4-1, w którym jednak skrzydłowi grają bardzo podobnie, do klasycznego 4-3-3. W ostatnich spotkaniach nieco jednak odszedł od tej filozofii przestawiając niżej jednego z nominalnie najbardziej ofensywnych pomocników i tworząc 4-2-3-1 zarówno w ligowej potyczce z Bayerem, jak i pucharowej z Arsenalem. Zdecydowana większość ataków prowadzona jest prawą stroną, a więc tam, gdzie na stałe zakotwiczył Arjen Robben oraz Phillip Lahm (40% czasu). To najbardziej zauważalna przewaga szczególnego sektora wśród wszystkich ćwierćfinalistów, co z pewnością martwi nieco Jordi Albę, który jednak pokazał już, że potrafi sobie z takimi sytuacjami radzić, jak choćby całkowite wyłączenie Jesusa Navasa w spotkaniu z City.

 

Chelsea

 

I dochodzimy do zespołu, którego chciałbym uniknąć jak ognia. Nie z powodu ich wybitnej gry, ale dlatego, że trener z pewnością zabije smak tego dwumeczu jeszcze przed jego rozpoczęciem, a ponadto znów ma w zanadrzu Eto'o, którego może przeciw Dumie Katalonii ustawić na prawej obronie. Londyńczycy liderują w tabeli Premier League, jednak z dość mierną ilością zdobytych bramek. Wyprzedzić może ich City, które traci sześć oczek, ma jednak trzy spotkania rozegrane mniej. W tym roku zespół ze Stamford Bridge rozegrał 16 spotkań, odnotowując 11 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki.

 

W najsilniejszej lidze świata silnych rywali brakować nie powinno, weźmy więc zespoły z miejsc 2-5. Bilans tych spotkań jest całkiem niezły, 5 wygranych, 2 remisy (Tottenham, Arsenal) i 1 porażka (City).

 

Trener Chelsea nie kombinuje z ustawieniem i zdecydował się na solidne 4-2-3-1 (swoją drogą to ustawienie, nie wiedzieć dlaczego, zyskało tak wielką popularność). Najgroźniejszym elementem zespołu są z pewnością skrzydła w postaci genialnego Hazarda (36% akcji jego stroną) i świetnego Williana (34%). Stosunkowo niewiele bramek zdobywają z kontry, bo dotychczas tylko dwie (3,5% całości), zdecydowanie wiecej zaś po stałych fragmentach (12 - 21%) co nie może dziwić mając w drużynie Cahilla czy Terry'ego.

 

Cyferki dla opornych

20.03.2014 14:26, autor: ronaldinho92, źródło: własne

Powiązane newsy

Mecze


FC Barcelona

Las Palmas
1 : 0
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 30-03-2024

PSG

FC Barcelona
2 : 3
Champions League
Parc des Princes - 21:00 10-04-2024

Cádiz CF

FC Barcelona
0 : 1
La Liga
Nuevo Mirandilla - 21:00 13-04-2024

FC Barcelona

PSG
1 : 4
Champions League
Olímpic Lluís Companys - 21:00 16-04-2024

Real Madryt

FC Barcelona
3 : 2
La Liga
Santiago Bernabéu - 21:00 21-04-2024

FC Barcelona

Valencia
4 : 2
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 29-04-2024

Girona

FC Barcelona
4 : 2
La Liga
Montilivi - 18:30 04-05-2024

FC Barcelona

Real Sociedad
- : -
La Liga
Olímpic Lluís Companys - 21:00 13-05-2024

UD Almería

FC Barcelona
- : -
La Liga
Mediterráneo - 21:30 16-05-2024

Tabela La Liga

Drużyna M W R P BZ BS Pkt
1 Real Madrid 34 27 6 1 74 22 87
2 Girona 34 23 5 6 73 42 74
3 Barcelona 34 22 7 5 70 43 73
4 Atlético de Madrid 34 21 4 9 63 39 67
5 Athletic Club 34 17 10 7 55 33 61
6 Real Sociedad 34 14 12 8 48 35 54
7 Real Betis 34 13 13 8 43 39 52
8 Valencia CF 34 13 8 13 37 39 47
9 Villarreal 34 12 9 13 56 58 45
10 Getafe 34 10 13 11 41 47 43
11 Alavés 34 11 8 15 32 38 41
12 Sevilla 34 10 11 13 45 46 41
13 Osasuna 34 11 6 17 37 51 39
14 Las Palmas 34 10 7 17 30 43 37
15 Celta de Vigo 34 8 10 16 40 52 34
16 Rayo Vallecano 34 7 13 14 27 43 34
17 Mallorca 34 6 14 14 27 40 32
18 Cádiz 34 4 14 16 23 49 26
19 Granada CF 34 4 9 21 36 64 21
20 Almería 34 2 11 21 33 67 17

Ostatnie komentarze

Części samochodowe online - Ucando.pl