Kolejny zwrot akcji w sprawie przyszłości Daniego Alvesa. Od dłuzszego czasu katalońskie media informowały, iż Barça będzie szukała następcy trzydziestodwuletniego prawego obrońcy, a kandydatem numer jeden miał być Danilo, jednak pierwsze kontakty z otoczeniem Brazylijczyka i FC Porto zdecydowanie nie należały do satysfakcjonujących. Barcelona nie ma zamiaru wchodzić w licytację z Realem Madryt i Manchesterem United, dzięki czemu musiałaby wyłożyć na prawego obrońcę ponad 30 milionów euro.
Niedawno sprawę następcy Alvesa dogłębnie monitorował członek komisji technicznej klubu, Ariedo Braida. Włoch doszedł do wniosku, iż na rynku praktycznie nie ma zawodników dorównujących klasą Brazylijczykowi i najlepszym wyjściem byłoby przedłużenie kontraktu, na które przychylnym okiem patrzy także Luis Enrique.
Barcelona zdaje sobie sprawę z tego, że Alves nie ma zamiaru zaakceptować zaledwie rocznej umowy i planuje zaoferować mu dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok. Klub spodziewa się, że ta propozycja zostanie dobrze przyjęta przez piłkarza i jego otoczenie. Negocjacje mają rozpocząć się w najbliższych dniach. Barça pragnie domknąć przedłużenie umowy jeszcze przed końcem miesiąca.