Ahmet Bulut, agent Ardy Turana, był w ubiegłym tygodniu w Barcelonie i ta wizyta postawiła wszystkich w klubie na nogi. Reprezentant spotkał się z piłkarzem i przedstawicielami klubu, aby poinformować o zainteresowaniu z Chin. Tym razem Bulut nie przyszedł z oficjalną ofertą i dokumentami, chociaż te mają nadejść. Będzie to ogromna propozycja i dla Barcelony, i dla Ardy Turana i obie strony muszą znaleźć najlepsze rozwiązanie jeszcze przed zamknięciem okna transferowego.
Jak informuje kataloński „Sport”, Arda Turan chciał pozostać w Barcelonie, bo dalej chce sięgać po tytuły. Długo walczył o możliwość znalezienia się w klubie i zmienić jego zdanie mogłaby tylko szalona oferta. I to ma się zdarzyć. Najpoważniejsze zainteresowanie jego sprowadzeniem wyraża Guangzhou Evergrande, chociaż mówi się też o innych chińskich zespołach. Oferta oscylowałaby w granicach 50 milionów euro dla Barcelony, a sam pomocnik miałby otrzymać pensję rzędu 20 milionów euro rocznie.
Barça zewsząd słyszała o zainteresowaniu Ardą, ale wizyta agenta w biurach klubu miała pokazać powagę sytuacji. Katalończycy nie mają zamiaru sprzedawać Turka, jednak wysłuchają oferty i rozważą ją wyłącznie w momencie, gdy wszystko będą mieć na piśmie. Celem Blaugrany byłoby zarobienie na 29-latku, co – zakładając, że Chińczycy oferują 50 milionów euro – nie powinno być trudne, bowiem Barça wydała na niego 34 miliony euro i dołożyła jeszcze 7 milionów w formie zmiennych. Turek dostałby także ponaddwukrotną podwyżkę – obecnie w Barçy może zarobić maksymalnie 8 milionów euro (zakładając spełnienie wszystkich zmiennych), natomiat w Chinach dostałby 20 milionów.
W tym sezonie Arda Turan jest spektakularny. Pomocnik w 22 meczach strzelił 12 goli i miał 7 asyst, a w tym momencie zajmuje trzecie miejsce na liście strzelców za Luisem Suárezem i Leo Messim. Na razie jednak Bulut wrócił do Turcji i wszystkie strony czekają na dodatkowe wiadomości. Do zamknięcia okienka pozostały jeszcze tylko dwa tygodnie.