– Wciąż żyjemy! – powiedział Jordi Alba o obecnym stanie drużyny Barcelony. – Wiemy, że musimy wykonywać wiele rzeczy bardzo dobrze, a w LaLiga wiele zależy od tego, co zrobi prowadzący w tabeli Real Madryt. W niedzielę gramy kluczowy mecz na Vicente Calderón, stadionie niesamowicie trudnym. Rezultat spotkania z Atlético Madryt będzie miał duże znaczenie pod względem psychicznym. Nie możemy pozwolić sobie na kolejną wpadkę, nawet pomimo tego, że do końca rozgrywek jest jeszcze daleko – ocenił Hiszpan, który na otwarciu szkółki w L'Hospitalet mówił także...
O Isco: "Wszyscy dobrzy zawodnicy byliby mile widziani w Barcelonie. Dobrze znam go z czasu wspólnej gry w Valencii. Wiem, że jest bardzo utalentowany. Transfer? Zobaczymy, co przyszłość przyniesie".
O rewanżu z PSG: "Wiemy, że nie będzie łatwo, ale wierzymy w remontadę. Musimy się o nią postarać. Potrzebujemy wsparcia kibiców. Szybko zdobyta bramka na pewno by nam pomogła. Wcześniej mamy jednak do rozegrania jeszcze trzy spotkania w LaLiga".
O Luisie Enrique: "Jednego dnia krytykowany będzie on, drugiego ktoś inny, ale ja zawsze będę stał za nim murem. Bardzo mi pomógł w sprawach, w których nie radziłem sobie najlepiej. Pracujemy z nim już od trzech lat i skoczylibyśmy za nim w ogień. To najlepszy trener dla Barçy. Zna Barcelonę i nas. Wygrywamy i przegrywamy wszyscy, jako zespół. Nikt nie może jednak zapomnieć, że jesteśmy już w finale Pucharu Króla, w LaLiga mamy szanse na tytuł, a w Lidze Mistrzów wierzymy w remontadę".
O problemach zespołu: "Z każdym rokiem rywale znają cię coraz lepiej i to niekiedy nam dokucza. Trener podejmuje decyzje, a jako piłkarze mamy wykonywać swoją pracę. Jak w każdej pracy – kiedy nie idzie, jest ciężej. Pracujemy jednak nad rozwiązaniami".