Dokładnie o tej samej porze, ale za trzy tygodnie, piłkarze Dumy Katalonii zmierzą się z Realem Madryt w Gran Derbi. Teraz jednak jest czas tylko i wyłącznie na przystawkę do tego dania głównego. Dzisiaj na murawę Camp Nou wybiegną zawodnicy gospodarzy i gracze Celty Vigo. Towarzyszące poczucie krzywdy po zeszłotygodniowej kradzieży na Mestalla ma pomóc Dumie Katalonii ukierunkować swoją żądzę zemsty na galicyjską ekipę.
Podopieczni Ernesto Valverde są w komfortowej sytuacji, ponieważ w zeszłym tygodniu mogli desygnować na rewanżowy mecz Pucharu Króla zdecydowanie słabszą jedenastkę. Tak samo będzie w nadchodzący wtorek, kiedy Duma Katalonii w meczu o pietruszkę zmierzy się ze Sportingiem CP. Jeśli chodzi o powołania na dzisiejszy mecz, to na pewno nie ujrzymy dzisiaj Semedo i Deulofeu. Na dobre powrócił po urazie Sergi Roberto, jak i również André Gomes. Jeśli chodzi o resztę kontuzjowanych zawodników, tutaj nic się nie zmieniło, trener FC Barcelony nie będzie mógł liczyć na Rafinhę, Turana, Mascherano oraz Dembélé. W ekipie gości nie zobaczymy na pewno S. Gomeza, mającego problemy z łydką, a także Jonny'ego, który zawieszony jest za nadmiar żółtych kartek.
Pozycja Celty Vigo w lidze może być trochę myląca. Zajmują dziewiątą lokatę, ale w środku tabeli panuje taki ścisk, że Levante, które ma tylko o jedno oczko mniej, znajduje się na pozycji czternastej. Może lepiej napisać o tym, że na trzynaście meczów rozegranych w tym sezonie ligowym, Celta przegrała prawie połowę, ponieważ ponieśli porażkę w sześciu spotkaniach. Ostatnie dwa starcia na Estadio de Balaidos gospodarze wygrywali (z Eibarem i CD Leganés), ale dwa wyjazdowe przegrali (z Sevillą oraz Málagą). Gwizdał dzisiaj będzie Mario Melero López, który w tym sezonie nie sędziował jeszcze w zmaganiach z udziałem Dumy Katalonii, ale robił to w meczu Celty z Deportivo Alavés (1:0).
Wiemy, że w przeszłości Celta Vigo potrafiła napsuć FC Barcelonie krwi, ale miało to z reguły miejsce poza Camp Nou. W katalońskiej świątyni w ostatnich dwóch meczach byliśmy świadkami pogromu (5:0 i 6:1). Trzeba liczyć na to, że piłkarze Valverde ze skupieniem wejdą w ten mecz i zainkasują pewne trzy punkty, które pozwolą utrzymać bezpieczną przewagę nad resztą stawki. Tym razem życzę sobie również tego, aby Juan Carlos Unzué nie strarał się zanadto zemścić na obecnym trenerze Dumy Katalonii za to, że zajął mu potencjalne miejsce pracy.