Ernesto Valverde pojawił się na konferencji prasowej przed meczem z Valencią i porozmawiał z dziennikarzami nie tylko na temat nadchodzącego spotkania na Mestalla.
- Valencia? Zachowują swoją tożsamość, chociaż nie zaczęli tego sezonu, tak jak poprzednio. Z jakiegoś powodu są jednak w Lidze Mistrzów. Grają w ustawieniu 4-4-2. Są mocni w środku i groźni z kontrataku. To będzie trudne spotkanie, które będzie kosztowało nas wiele wysiłku, tak samo jak w minionym sezonie.
- W Londynie nic się nie zmieniło. Plan, który realizujemy jest taki sam. Znamy atmosferę i rywala, z którym się mierzymy. Mecz Barcelony z Valencią zawsze będzie wyjątkowym spotkaniem dla kibica.
- Arthur? Jest graczem, na którego można liczyć. Pomaga nam w kontrolowaniu spotkania i utrzymywaniu się przy piłce. Ma inną charakterystykę, jest bardzo specyficzny. Zobaczymy, czy jutro także zagra. Nie będę mówił o jutrzejszym składzie. Nie wiem, czy będzie taki sam jak w Londynie, ponieważ to inny mecz i inna sytuacja. Podjąłem już decyzję, ale nie dam swojemu przeciwnikowi żadnej wskazówki.
- Stan zdrowotny Suáreza? Spodziewam się, że dzisiaj będzie trenował razem z zespołem. Wczoraj nie trenował, ponieważ było to związane z jego dyskomfortem. Liczymy na niego, ale zobaczymy, czy będzie gotowy do gry.
- 4-4-2 czy 4-3-3? Podoba mi się ten system, który sprawia, że wygrywamy. Wiem, że ludzie przywiązują do tego dużą wagę, ale tak naprawdę zawsze gramy w ten sam sposób. Chcemy dominować na boisku.
- Messi biegał więcej niż zazwyczaj w Londynie? Widzę go takiego samego we wszystkich spotkaniach. Podobnie jest z resztą zawodników. W Lidze Mistrzów tempo jest inne, przeciw Tottenhamowi było wręcz szaleńcze.
- Gra drużyny? Futbol to nie matematyka. Jesteśmy tacy sami. Ta sama grupa zawodników, ten sam trener i ten sam sposób gry. Czasami przydarzy się jakiś błąd i musimy odrabiać straty. Jest wiele okoliczności. Nie zmienimy swojego podejścia.
- Złość Vidala? Nie wiem, co gracze robią na swoich portalach społecznościowych. Nie powiedział mi jednak nic. Nie wiem czy jest zły z powodu spotkania, czy to przez jakiś domowy wypadek.
- Czy moglibyśmy skupić się na jednych rozgrywkach? Myślę, że to nie jest możliwe. Naszym celem jest bycie lepszym każdego dnia, a to oznacza zdobycie ligowego mistrzostwa. Jesteśmy zespołem, który patrząc na historię, aby wygrać Ligę Mistrzów, musi wygrać ligę, ponieważ ona daje nam regularność.
- Piqué? Do tej pory nie odpoczywał, ale mogliśmy wyjść z dwoma lewonożnymi stoperami. Nie powiem, czy jutro zasiądzie na ławce rezerwowych. Jest jedynym prawonożnym stoperem na ten moment, ale na pewno przyjdzie czas, żeby mógł odpocząć. Na jego pozycji może grać jeszcze Umtiti, ale teraz nie ma go z nami.
- Dembélé? Ma ogromny talent. Ciągle się rozwija, jest młody i musi się jeszcze wiele nauczyć. Nie wiem do czego odnosił się Deschamps [powiedział, że Dembélé nie jest świadomy wymagań na tym poziomie – przyp.red]. Gra w pierwszym składzie Barcelony nie jest łatwa, a Dembélé udało się to zrobić już kilka razy w tym sezonie.
- Mestalla? Ten stadion sprawia, że będzie to dla nas „niebezpieczne” spotkanie. Chodzi o historię meczów na tym stadionie. Zawsze było tutaj dużo emocji. W zeszłym roku zremisowaliśmy w końcówce.