Mówi się, że to czego chce publiczność jest święte. Publiczność zgromadzona na Camp Nou wyraziła się jasno - chce Arthura w podstawowej jedenastce. Brazylijczyk rozpoczął mecz z Interem w wyjściowym składzie, ale w 77. minucie spotkania Ernesto Valverde zdecydował się zdjąć go z boiska. Decyzja ta nie została najlepiej przyjęta przez trybuny, które postanowiły ją wygwizdać.
Szkoleniowec Barcelony spędził ponad sezon nad poszukiwaniem sposobu na zapełnienie luki najpierw po Neymarze, a następnie po Inieście. W przypadku tego pierwszego rozwiązaniem okazała się zmiana formacji z 4-3-3 na 4-4-2 i postawienie na Paulinho. Przez jakiś czas wydawało się, że Neymara może w dużym stopniu zastapić Ousmane Dembele, ale wszystkie eksperymenty z jego udziałem nie przynosiły zadowalających rezultatów. Katalończycy najboleśniej odczuli to podczas rewanżowego starcia z Romą w ubiegłorocznej edycji ligi mistrzów. W tamtym czasie kolegom nie mógł pomóc Phillippe Coutinho, który z oczywistych względów nie mógł wystepować w tych rozgrywkach. W tym sezonie Brazylijczyk był już dostępny dla trenera na wszystkich frontach, ale Camp Nou opuścił z kolei Andres Iniesta. Ernesto Valverde starał się przystosować Coutinho do gry na pozycji Hiszpana, ale profil obu zawodników różni się na tyle, że ten eksperyment również nie był specjalnie udany. Mimo wszystko we większości spotkań mogliśmy oglądać zarówno Ousmane'a Dembele, jak i Coutinho. Trwało to do momentu, gdy Francuz zaczął grać coraz gorzej i jego występy zmusiły szkoleniowca Barcelony do przeprowadzenia kolejnych zmian.
Właśnie w tamtym momencie Ernesto Valverde postanowił dać szanse Arthurowi, który wykorzystał ją najlepiej jak tylko mógł. Za sprawą Brazylijczyka Barcelona ponownie zaczęła mieć kontrolę we wszystkich spotkaniach, wygrywała walkę w środku pola, a także widać było większą spójność i równowagę. Można powiedzieć, że Arthur urodził się po to, by grać w Barcelonie. Coraz więcej osób nie boi się porównywać pomocnika do Xaviego, co jest ogromym komplementem dla Brazylijczyka. Wraz z transferem 22-latka Katalończycy ponownie kontrolują spotkania, a sam zawodnik charakteryzuje się niebywałą łatwością w wyjściu spod pressingu rywali. Ponadto jego koledzy wiedzą, że podanie do niego futbolówki nie będzie wiązało się z jej stratą. Kibice również widzą, że Arthur może być tym, kogo w ostatnim czasie ich drużynie brakowało. Z tego powodu został on przyjęty na Camp Nou z otwartymi ramionami i fani Barcelony domagają się, aby przebywał na murawie jak najdłużej.