Wczorajsza wygrana Barcelony nad PSV nie zapewniła podopiecznym Ernesto Valverde jedynie trzech punktów. To, co jest najistotniejsze to to, że dzięki osiągniętemu rezultatowi Katalończycy już teraz zapewnili sobie wyjście z grupy z pierwszego miejsca. Jest to historyczne osiągnięcie, ponieważ jest to 15 sezon rzędu, w którym Blaugrana zagra w 1/8 ligi mistrzów. Tegoroczna grupa, do której trafili piłkarze Valverde nie należała do łatwych. Wraz z Katalończykami znalazł się w niej bowiem Tottenham, Inter oraz PSV. Ostatni mecz fazy grupowej, w którym udział weźmie Barcelona zostanie rozegrany na Camp Nou, a rywalem będzie zespół z Londynu.
W starciu z holenderskim zespołem cel był jeden, wygrana. Gospodarze postawili jednak przed Katalończykami bardzo trudne wyzwanie. Wczorajszym meczem pokazali, że wyniki osiągane przez w nich w rodzimej lidze nie są przypadkiem. To, co charakteryzowało grę PSV to automatyzmy, pressing gra skrzydłami. Dodatkowym utrudnieniem dla defensywy Blaugrany był napastnik gospodarzy, de Jong.
Fakt, że Holendrzy swoją pierwszą bramkę zdobyli dopiero w 83. minucie mógł być dla wszystkich oglądających zaskoczeniem. Wczorajsze spotkanie obfitowało w sytuacje podbramkowe z obu stron i gospodarze mieli naprawdę wiele sytuacji, które powinni zamienić na gole. To, co uratowało zespół gości przed remisem czy też porażką to brak precyzji ze strony piłkarzy PSV oraz znakomita dyspozycja ter Stegena. Co ciekawe, sporo niebezpieczeństwa pod bramką niemieckiego golkipera pojawiało się po stratach piłki przez zawodników, którzy z reguły futbolówki nie tracą. Mowa tutaj o Rakiticiu czy Busquetsie. Bramkarz gości również nie ustrzegł się błędu, który mógł zostać wykorzystany przez holenderską drużynę. Spotkanie na pewno nie przebiegało dokładnie w taki sposób, w jaki chciałby Ernesto Valverde, ale chyba można stwierdzić, że jego podopieczni pod nieobecność Suareza i Arthura stanęli na wysokości zadania.