Punkt dla rezerwowych
Grająca w rezerwowym składzie Barcelona zremisowała dziś z ostatnią drużyną ligi i de facto przybliżyła się do mistrzowskiego tytułu - wystarczy już tylko 9 punktów w sześciu ostatnich kolejkach. Mecz nie mógł stać na wysokim poziomie, ale skończyło się punktem, brakiem kontuzji i odpoczynkiem dla kluczowych zawodników.
Ernesto Valverde nie popełnił błędu sprzed roku gdy przed rewanżem z Romą wystawił dość mocny skład przeciwko Leganes. Tym razem zagrały kompletne rezerwy wspomagane Ter Stegenem i potrzebującym minut po kontuzji Dembele. Średni wiek pierwszej jedenastki wyniósł tylko nieco ponad 24 lata i jest to najmłodsza drużyna jaka w tym sezonie pojawiła się na boiskach La Liga! Szansę debiutu otrzymali Todibo oraz Wague, a jedno ze swoich ostatnich spotkań w koszulce blaugrana rozegrali Boateng i Murillo, którzy niemal na pewno nie zostaną wykupieni ze swoich wypożyczeń.
W pierwszej połowie goście mieli niemal 80% posiadania piłki, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Fatalnego Boatenga wspierał w ataku słaby dziś Malcom. Najlepsze wrażenie robił Puig dzięki swojej szybkości i wizji gry. Niestety widać było, że wielu piłkarzy gra ze sobą po raz pierwszy i to nie mogło się skończyć jakąś goleadą. W 55 minucie Barca powinna prowadzić, ale kolejno Dembele, Malcom i Alena fatalnie pudłowali. Rywale odpowiedzieli raptem dwa-trzy razy, ale na posterunku stał Ter Stegen (obronił jedyny celny strzał gospodarzy) lub dobrze interweniujący Wague i Todibo. Ten punkt zapewne nikogo nie cieszy ponieważ oddala Hueskę od utrzymania w Primera Division, a Barcelona w każdym meczu wychodzi po zwycięstwo. Ważne jednak, że skończyło się bez urazów i do gry we wtorkowym rewanżu z United wyjdzie naprawdę wypoczęta jedenastka. Triplete wciąż możliwe.