Ansu Fati jest jedną z sensacji światowego futbolu. 17-latek w tym sezonie uczestniczył w kilku ważnych momentach pierwszej drużyny FC Barcelony. Wychowanek Dumy Katalonii robi postępy i walczy o miejsce w drużynie. W meczu z Leganés zaliczył pierwszy występ w wyjściowym składzie od wznowienia rozgrywek, a w starciu z Athletikiem wszedł na boisko w drugiej połowie i odmienił grę drużyny.
Bori Fati przeanalizował sytuację swojego syna w El Larguero. "Póki co nie może grać w pierwszym składzie Barçy, potrzebuje jeszcze sporo czasu. Mówimy o Barcelonie, nie o Alavés czy Mallorce... Barça to większy kaliber, musi się jeszcze nauczyć wielu rzeczy, aby walczyć o miejsce z rekinami, które tam są, które są najlepsze na świecie" stwierdził. Ojciec Ansu mówił też o zainteresowaniu Manchesteru United: "Słyszałem o tym, ale nic na ten temat nie wiem. Podoba nam się w Barcelonie. Wszyscy, którzy odchodzą z Barçy, chcą później wrócić. Ansu cieszy się swoimi marzeniami, czego można chcieć więcej? Wiele zawdzięczam Barcelonie, jestem tutaj szczęśliwy i nie wyobrażam sobie siebie w innym miejscu. Naprawdę nie wiem, czy United pytało o Ansu".
Odnośnie szans Dumy Katalonii na zdobycie mistrzostwa Hiszpanii Bori Fati przyznał: "Barça to Barça. Zobaczymy, kto na końcu będzie pierwszy. Nie oglądałem Realu Madryt, zawsze oglądam Barça TV. Nie oglądam Realu, chyba że gra z Barçą".