Joan Laporta znalazł się w centrum uwagi podczas gali Mundo Deportivo. Kataloński prezydent postanowił podnieść głos, aby poskarżyć się na decyzje VAR w meczu Real Madryt-Almería, kontrowersje, które obiegły cały świat ze względu na stronniczość komentarzy Hernándeza Hernándeza w pokoju VOR i sposób, w jaki nakłonił głównego arbitra, Hernándeza Maeso, do zmiany decyzji, z których wszystkie były ostatecznie korzystne dla madrytczyków. Po gali Laporta ponownie rozmawiał z Mundo Deportivo, aby wyjaśnić, dlaczego zdecydował się publicznie zaprotestować, a nawet złożyć oficjalną skargę do prezesa Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF), Pedro Rochy. Lider Barçy bardzo pozytywnie ocenił również obecną formę drużyny Xaviego, optymistycznie zapatrywał się na zwycięstwo w lidze pomimo kontrowersji sędziowskich i pochwalił galę MD, podczas której odebrał statuetkę za sześć lig wygranych w ubiegłym sezonie przez sześć profesjonalnych sekcji klubu, co było kamieniem milowym w historii klubu.
Prezydencie, przybył Pan na galę Mundo Deportivo i odebrał trofeum dla klubu za sześć tytułów ligowych, ale wypowiedział się Pan również na temat bieżących spraw, zwłaszcza kwestii sędziowania i VAR. Najpierw jednak zapytamy Pana, jak bawił się Pan na naszej Gali.
Cóż, przede wszystkim, żebym nie zapomniał, chciałbym publicznie podziękować Mundo Deportivo za tę nagrodę, którą nam przyznano, doceniając sześć lig ubiegłego sezonu, sześć lig we wszystkich profesjonalnych drużynach. I chcę podziękować za to uznanie, a także za to, jak Mundo Deportivo interpretuje rzeczywistość Barcelony. Myślę, że w tej chwili jesteśmy w sytuacji, w której widzimy koniec tunelu, ale potrzebujemy, aby środowisko Barçy było tak spokojne, jak to tylko możliwe i w jakiś sposób rozumiało i interpretowało decyzje, które podejmujemy w klubie w tym czasie. Przezwyciężamy sytuację, która była skomplikowana i chcę podziękować gazecie za jej stanowisko. Dobrze się bawiłem na gali. Myślę, że była to bardzo zabawna gala, bardzo dobrze prowadzona przez prezenterów.
Widzieliśmy, że był Pan trochę zły na to, co stało się z kwestią VAR w meczu Real Madryt-Almería, prawda?
Mieliśmy bardzo, bardzo mieszane uczucia, ponieważ przyjechaliście na Benito Villamarín w meczu, który był dla nas kluczowy. Gdybyśmy wygrali na Villamarín, moglibyśmy nawet zmniejszyć dystans do naszych rywali. Co więcej, mamy dwa mecze u siebie z rzędu i myśleliśmy "to jest kluczowy mecz", to jest mecz wyjazdowy, a teraz przyjeżdżają Osasuna i Villarreal. Drużyna staje się coraz silniejsza, jesteśmy coraz bardziej zgrani.
Proszę to wyjaśnić.
W szatni panuje pewnego rodzaju jedność i nie mówimy tylko o jedności ze względu na wspólne życie, ale by pomagać sobie nawzajem. Kiedy jest zawodnik, który przechodzi przez pewne trudności, inni muszą mu pomóc. Po pierwszej części ligi, w której mieliśmy wzloty i upadki, pojawiły się kontuzje, ale zaczynamy odzyskiwać kontuzjowanych graczy. Zaczynamy grać taki futbol, jaki lubimy my, Culés. I oczywiście czekaliśmy, aby wyjść na boisko na Benito Villamarín i oglądając mecz na Bernabéu, byliśmy bardzo zmartwieni, oburzeni, bardzo zaniepokojeni.
Co powiedział Pan prezesowi hiszpańskiej federacji?
Że jesteśmy zaniepokojeni. W piłce nożnej chodzi o poprawę, zwłaszcza w La Lidze. W naszym przypadku wyleczyliśmy kontuzje i chcemy pozostać przy życiu w rozgrywkach, aby móc je wygrać. Mamy też oczywiście nadzieję, że nasi rywale się potkną i w ten sposób możemy zmniejszyć stratę. W niedzielę mogło się to zdarzyć, ale w bardzo wyraźny sposób mecz na Bernabéu został ponownie oceniony przez VAR, a wszystkie podjęte decyzje były sprzeczne z decyzjami podjętymi przez sędziego. Uważam, że VAR, który jest instrumentem mającym pomagać sędziom, staje się problemem ze względu na jego złe używanie. I mówię to i nie lubię grać ofiary, ale jest to zobowiązanie, które mamy do sprawiedliwości i fair play. Jest to zobowiązanie klubu, jeśli chodzi o uznanie skomplikowanej pracy sędziów. Dla mnie rola sędziego jest najtrudniejsza w świecie piłki nożnej, zaraz po strzelaniu bramek. Człowieku, widzimy, że instrument, który miał im pomóc, nie pomaga im, a VAR został uprowadzony, jakby był źle traktowany przez presję, którą nasi przeciwnicy wywierają w sposób ciągły, co nie jest już jednorazowym wydarzeniem, ale trwa już od jakiegoś czasu i ta presja przynosi owoce. Ponieważ wszystkie decyzje są korzystne dla tej drużyny.
Czy uważa Pan, że federacja powinna podjąć działania w tym zakresie w odniesieniu do sędziowania? Ponieważ naciski były wywierane za pośrednictwem Real Madrid Televisión, oficjalnego medium klubu.
Oczywiście. To właśnie powiedziałem prezydentowi hiszpańskiej federacji. Komitet Techniczny Sędziów jest zależny od Hiszpańskiej Federacji. Powiedział mi, że było minęło i że zamierzają podjąć odpowiednie działania. Powiedział mi również, że sędziowie nie czują się pod presją, chciał mnie uspokoić w tym względzie. Mam absolutny szacunek dla sędziów. Powiedziałem to i mówię to jednoznacznie. Ale widzimy też pewne sytuacje, które bardzo nas martwią i jeśli tak dalej pójdzie, będzie nam bardzo trudno osiągnąć nasze cele. Nasz trener Xavi już to powiedział. Zawodnicy w drużynie wykonują bardzo dobrą robotę, pokonując szereg przeszkód. Piłka nożna jest epicka, historie o przezwyciężaniu, byciu spójnym. Myślę, że pracują w tym sensie. Pracujemy dobrze. Jestem pewien, że zobaczycie owoce na boisku w postaci gry, a także wyników. Ale oczywiście nie można już dłużej fałszować rywalizacji decyzjami takimi jak ta z ostatniej niedzieli na Bernabéu.
Czy uważa Pan, że rozgrywki zostały wypaczone?
Cóż, z tymi wynikami, tak, ponieważ to nie tylko ta niedziela. Analizowaliśmy tę kwestię i nasi przeciwnicy zdobyli już serię punktów, korzystając z decyzji sędziowskich. Jednak muszę też powiedzieć, że jesteśmy do tego przyzwyczajeni, co? Zawsze walczymy z tymi elementami, wiemy jakie one są. Ale tym razem były one zbyt oczywiste i dlatego złożyliśmy formalną skargę do federacji. Przede wszystkim martwię się o morale naszych piłkarzy, ponieważ pod koniec meczu na Benito Villamarín, w którym zagraliśmy dobrze i jesteśmy dumni z tego, jak nam poszło, ponieważ strzeliliśmy gole, widziałem, jak zawodnicy martwili się o Bernabéu. I oczywiście jako klub musimy podjąć działania. Jestem prezydentem, który nie ukrywa się przed stawieniem czoła sytuacjom i myślę, że w tym przypadku muszę podnieść głos, ponieważ widzę niesprawiedliwość, a kiedy widzimy tę niesprawiedliwość, potępiamy ją i chcemy, aby ci, którzy są odpowiedzialni za rozwiązanie tej kwestii, podjęli działania i podjęli decyzje, aby to naprawić.
Która z akcji, które widzieliśmy, zaskoczyła Pana najbardziej?
Pomijając fakt, że dwa gole dla Realu były poprzedzone pierwszy faulem, a drugi świetną prawie zamoraną [zagranie łokciem - przyp. red.], to przy nieuznanym golu Almerii widziałem Bellinghama łapiącego za koszulkę zawodnika drużyny przeciwnej. Jest pewien szczegół, który dla tych z nas, którzy grali w piłkę nożną, myślę, że jest ilustracyjny: kiedy Bellingham leży na ziemi, patrzy w bok na sędziego, jakby chciał powiedzieć "zobaczmy, czy go oszukałem, czy nie". A potem gra toczy się dalej i dla mnie jest to legalny gol.
Czy uważa Pan, że sędziowie powinni buntować się przeciwko tym filmom, które są emitowane w telewizji Realu Madryt? Ponieważ to jest klub.
To jest klub. Oczywiście, że tak. Właśnie tego się domagamy. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, gdybyśmy robili to samo. Nie przychodzi nam to do głowy, ponieważ jest to sposób na wywieranie presji i nie sądzę, aby było to właściwe. Możesz złożyć oświadczenie, jeśli czujesz, że zostałeś w jakiś sposób skrzywdzony. Ale w obliczu ciągłego nękania ze strony klubowej telewizji, ze strony Realu Madryt, w celu wywarcia presji na sędziach, powinna nastąpić reakcja ze strony Komitetu Technicznego Sędziów. A tak się nie dzieje i to nas martwi i niepokoi.
Xavi Hernández powiedział, że będzie bardzo trudno wygrać tę ligę, zgadza się Pan z tą opinią?
Zawsze zgadzam się z tym, co mówi Xavi, ale chciałbym również dodać, że będzie to bardzo trudne, ale wygramy, ponieważ jestem przekonany, że Barça będzie coraz lepsza i będziemy zdecydowanymi kandydatami do zwycięstwa.
