Liczba komentarzy: | 10914 |
Znaków na komentarz (≈): | 526 |
Skomentowanych newsów: | 1398 |
Rozdanych plusów: | 2051 |
Rozdanych minusów: | 1538 |
Napisanych newsów: | 0 |
Liczba komentarzy: | 10914 |
Znaków na komentarz (≈): | 526 |
Skomentowanych newsów: | 1398 |
Rozdanych plusów: | 2051 |
Rozdanych minusów: | 1538 |
Napisanych newsów: | 0 |
Mając w pamięci obietnice Neymara o dwóch strzelonych bramkach, w tak kluczowym momencie meczu, Messi pokazuje zaufanie i oddaje koledze piłkę, by ten zrealizował swój cel. W imię jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, jak przystało na zespół. Oczywiście, Leo już oddawał karne kolegom, ale nie przypominam sobie by zrobił to w tak ważnym momencie.
Chwilę później ten sam Neymar, który po zrealizowaniu swojego celu jeszcze bardziej uwierzył w swe nieprzeciętne umiejętności zamiast wstrzelić piłkę z pierwszej nawija obrońcę na zamach i idealną podcinką słabszą nogą obsługuje Sergiego Roberto, by za chwilę utonąć w objęciach kolegów i wybuchnąć w euforii razem z tysiącami kibiców.
To właśnie takie momenty, a nie elaboraty o Jordanie futbolu, obrazują najlepiej czemu Leo jest najlepszym piłkarzem w historii. Nie przez niesamowity talent nieosiągalny dla większości, ale dlatego że potrafi tworzyć drużynę. Ponieważ potrafi dzielić się odpowiedzialnością i stawia dobro drużyny nad własną sławę.
Gdy inni siedzą w lektykach, żerując na zespole, który dźwiga ich ego harując na bramki gwiazdora, Leo schodzi z lektyki i pcha ją wraz z całym zespołem, bo wie że tak zajdziemy dalej. Ale gdy koledzy nie mieli takich umiejętności by ciągnąć grę wraz z nim, to Messi stał się mózgiem i sercem, ładując co sezon ponad 80 goli, a my wszyscy pisaliśmy o Messidepencii. Messi daje wszystko co najlepsze od siebie, a kiedy trzeba bierze wszystko co zespół ma do zaoferowania, ale zawsze jest to dla Barcelony, a nie własnej sławy.
I dlatego właśnie mamy najlepszy atak w historii futbolu. Napad złożony z trzech gwiazd, z których każda może wygrać mecz w pojedynkę to nic niezwykłego. BBC w Realu, Robben Ribery Lewandowski w Bayernie czy niedawno Ibra Cavani i Di Maria w PSG. I tu dochodzimy do sedna. Oni zawsze wygrywali te mecze w pojedynkę, jako niezależne gwiazdy. My mamy trio, z nieosiągalną dla nikogo chemią pomiędzy tymi gwiazdami. Trio w którym też każdy w pojedynkę jest w stanie wygrać mecz, ale potrafią zagrać razem, a wtedy tworzą rzeczy nieosiągalne dla nikogo przed nimi i prawdopodobnie nikogo po nich. Dlatego wczoraj przeszli do historii i stali się już nieśmiertelni.
09-03-2017 14:20 w Zrobili to, zrobili!