Trener Las Palmas, Paco Jemez pojawił się dzisiaj na konferencji prasowej przed jutrzejszym meczem z FC Barceloną. Szkoleniowiec stwierdził, że jedyną rzeczą, jakiej nie wybaczyłby swoim zawodnikom to tchórzostwo. "Całkowicie odrzucamy strach" - mówił.
Trener Kanaryjczyków uważa to spotkanie za "nagrodę", a także za "okazję" dla swojego zespołu, aby zademonstrować pełnię umiejętności. Chcą pokazać odwagę i konkurencyjność, przez co będą próbowali zaskoczyć "kolosa" z Katalonii.
Jemez przywołał przykład z wczorajszego meczu, kiedy to Espanyol pokonał Real Madryt. Stwierdził, że trzymanie się jednego planu jest kluczem w takich spotkaniach. Trzeba "umierać" za to - mówił.
Ponadto, uważa, że taka rywalizacja nie jest problemem, a "fenomenalną" okazją, aby sprawdzić i porównać się, zwłaszcza w aspektach ofensywnych. "W defensywie sporo się poprawiliśmy, ale z ofensywy nie mogę być szczęśliwy." - powiedział Jemez, nawiązując do meczu z Leganes. Trener dodał, że gdyby miał "formułę" na wygranie z jedną z najlepszych drużyn na świecie, taką jak Barcelona, to "sprzedałby ją pozostałym zespołom i zostałby milionerem".
47-latek zapewnia, że wybierze najlepszą możliwą jedenastkę, choć wie, że jego drużyna posiada "ograniczenia" względem ekipy Dumy Katalonii. Dodaje jednak, iż system gry nie ulegnie zmianie. Chce wykorzystać słabe punkty Blaugrany i zmusić ją do wysiłku, aby nie poświecała się tylko atakowaniu.
Jemez wezwał także fanów do wspierania swojego zespołu, który znajduje się obecnie w strefie spadkowej.