Gra Barcelony zasadniczo poprawiła się względem poprzedniego sezonu, mecze obfitują w strzały i okazje bramkowe. Brakuje jedynie skuteczności, ale to poprawić łatwiej niż kreację. Dziś o gole powinno być też prościej niż w La Liga, ponieważ na Camp Nou przyjeżdża zdziesiątkowane koronawirusem Dynamo Kijów. Mecz trzeciej kolejki Ligi Mistrzów o 21:00.
Ten scenariusz powtarza się od kilkunastu lat. Barca miewa łatwiejsze i trudniejsze grupy Ligi Mistrzów, ale zawsze je wygrywa, a problemy pojawiają się dopiero w fazie pucharowej. Jeśli Barca wygra oba mecze z Dynamem i wyjazdowy z Ferencvarosem, a Juventus choć raz straci punkty to pierwsze miejsce będzie pewne już przed wizytą Włochów na Camp Nou w ostatniej kolejce. Nawet jeśli Juve też wygra wszystko to minimalna porażka w ostatnim meczu również da Barcelonie rozstawienie przed 1/8 finału. Sytuacja jest więc komfortowa i pozostaje jedynie robić swoje.
Ronald Koeman prawdopodobnie będzie mógł dziś po raz pierwszy skorzystać z usług Ter Stegena, który w sierpniu poddał się zabiegowi kontuzjowanego kolana. Przed Niemcem (lub Neto) zagrają Dest, Pique, Lenglet i Alba - to na ten moment podstawowe zestawienie obrony. Przed nimi prawdopodobnie Pjanić i de Jong wobec coraz słabszej formy Busquetsa. Z przodu pewniakami są Griezmann (korzysta z kontuzji Coutinho) i szukający goli Messi, a po bokach zagrać mogą: Trincao, Dembele, Pedri i Fati, ale wydaje się, że wystąpią dwaj ostatni.
To najsłabszy strzelecko rok Leo Messiego od trzynastu lat. Szczególnym problemem jest brak goli z gry, ale przestały też wpadać rzuty wolne. Argentyńczyk jeszcze w sezonie 18/19 strzelił aż 12 bramek w 10 meczach Champions League, a sezon później były tylko trzy trafienia w ośmiu meczach. Teraz ma dwa gole z karnych w pierwszych dwóch kolejkach fazy grupowej i idealnego rywala na przełamanie złej passy. Aż dwunastu piłkarzy pierwszej kadry Dynama nie może dziś zagrać, z czego dziewięciu z powodu zakażenia koronawirusem. Chorzy są m.in. dwaj podstawowi bramkarze i między słupkami stanie 18-letni Neshcheret.
To będzie już jedenasty oficjalny mecz obu drużyn. Większość miała miejsce w latach 90. ubiegłego wieku. Najpierw w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów 90/91 Barca wygrała 2:3 w Kijowie i zremisowała u siebie 1:1, awansując dalej. Sezon później w fazie grupowej reformującego się Pucharu Europy Blaugrana ograła Ukraińców 0:2 i 3:0. W kampanii 93/94 miało miejsce jedno z najlepszych spotkań Dream Teamu, gdy w rundzie eliminacyjnej (przed fazą grupową) "Duma Katalonii" przegrała w Kijowie 3:1, ale u siebie wygrała 4:1 i awansowała dalej - czwartego gola w tamtym meczu zdobył Ronald Koeman. Cztery lata później miało miejsce jedno z największych upokorzeń w historii Barcy. Dynamo Łobanowskiego, z Rebrovem i Szewczenką w składzie, rozbiło Barcę 3:0 u siebie i 0:4 na Camp Nou (hat-trick "Szewy"). Ostatnie starcie obu drużyn miało miejsce w fazie grupowej sezonu 09/10. Barca wygrała u siebie 2:0 (Messi, Pedro) i w Kijowie 1:2 po golu Xaviego i zwycięskiej bramce Messiego z rzutu wolnego w samej końcówce (wyjazd do Kijowa był jednym z pierwszych i do dziś pozostaje jednym z najbardziej legendarnych w historii naszego BObusa). Jak będzie dzisiaj? Barca jest zdecydowanym faworytem tego starcia, ale trzeba jeszcze przekuć sytuacje na gole.
FC Barcelona - Dynamo Kijów, Camp Nou, 4.11.2020 godz.21:00
Sędziuje: Michael Oliver (Anglia)